Dziś jest łatwiej bo jest szeroki dostęp do internetu i do tak specjalistycznych i profesjonalnych forów jak nasze.
Ale kiedyś ludzie także trzymali w domu króliki i karmili je, np owsem, ziarnami jakimiś, marchewką itd itp. Takie wyobrażenie hodowli królików wrasta w ludzi i jest przekazywane dalej. Jeśli dziecko chce królika i rodzice mówią mu, że się go karmi marchewką (zresztą wszystkie bajkowe króliki chrupią non stop marchew..i kapustę) to on nie ma powodu im nie wierzyć. Druga sprawa to artykuły w zoologach, na wszystkich śmietkach są wizerunki królika i np hasła - najlepszy przysmak dla twojego królika. Wszystko ładne, kolorowe, kto się na to nie nabierze.
Z terenem do biegania czy powierzchnią klatki to nie każdy jest w stanie odstąpić królikowi pół pokoju czy wypuszczać go na kilkanaście godzin. To nie jest powód dla którego trzeba komuś odradzać królika. Myślę, że 4 godziny swobodnego buszowania plus klatka 100 cm wystarczy.
Ważna jest miłość i zaangażowanie w opiekę nad zwierzaczkiem. Trociny najbardziej kojarzą się z małymi zwierzakami domowymi, żwir bardziej z kotami. Ale wystarczy uświadomić nową osobę, a ja tu widzę z góry podejście- nie znasz się, skrzywdziłeś swojego królika, nie zasługujesz na drugiego.
Może trochę więcej sympatycznego podejścia. Chłopak w końcu nie musiał się tu logować i pytać o radę.