Dziękuje dziewczyny, nawet nie wiecie jak mi ciężko.
Na rtg wyszedł duży guz, który uciska przewód pokarmowy i serduszko. Są też inne guzki w okolicy serduszka. Zabieg jest ryzykowny , ze względu na umiejscowienie guza i wiek Dusi. Nawet jak go zrobimy to za chwilę będzie nowy wysyp nowotworów. Nie widzimy sensu skazywania jej na cierpienia po zabiegu. Trudno nam ocenić czy nie odczuwa bólu już teraz. Jest na środkach przeciwbólowych. Guz jest naprawdę duży i zajmuje dużą cześć brzuszka. Rośnie szybko, bo porównaliśmy ze zajęciem z maja.
Nawet wet jest sceptyczny. Przy innych guzach od razu rozmawialiśmy o zabiegu, teraz rozważał wszystkie możliwości.
Wczoraj zadzwoniłam do Arki i poprosiłam o zbadanie próbki krwi (po zdjęciu rtg, już nie kazałam jej badać) Będę dzisiaj u Barana i chciałam jeszcze z nim pogadać. Aczkolwiek eutanazja wydaje się najlepszym rozwiązaniem.