Wystarczy, ze ma znajomego weta i juz nie ma 'problemu'. Wiem, ze kiedys bardzo daleki znajomy uspil psa (mieszaniec rottweilera) z powodu wyjazdu za granice. Nie mial go z kim zostawic, bo pies byl posluszny tylko jemu. Dramat jakis. Tak wychowac psa, zeby nikt inny nie mogl sie nim zajac?
W miescie nikt nie chcial uspic tego psa, wiec umowil sie z jakims 'wiejskim' weterynarzem. I po 'problemie'...