Prawdopodobnie masz do czynienia ze wszystkimi wymienionymi czynnikami: czyli linienie, stres, mało siana, mało picia i stąd takie nędzne kupki oraz ceko.
Praca jelit u króliczka powinna być uregulowana i nie robi się tego od tak, podajesz lek i już. Do tego potrzeba po pierwsze przynajmniej tygodnia - tyle trwa przeczyszczenie całych jelit. Po drugie dobrania diety - nawet jeśli na tej samej diecie jeden królik ma się dobrze, może ona być zbyt kaloryczna dla innego. Warto zadbać o to, żeby uszak jadł więcej siana i więcej pił, bo te dwa czynniki mogą znacznie wpływać na pracę nie tylko układu pokarmowego ale też nerek (uwierz, lepiej pokombonować niż potem leczyć poważne schorzenia).
Ja polecam przy każdych sensacjach z brzuchem czy zmianach w bobkach wprowadzić dietę:
http://forum.kroliki.net/index.php/topic,13964.0.html Nie musi być ona zupełnie drastyczna - bez suszek, ale suszki też mają swoją kaloryczność i niekiedy trzeba je mieszać z siankiem albo nieco ograniczyć, żeby uszak jadł cokolwiek innego.
Taką dietę proponuję zachować do momentu całkowitego unormowania się kupek, a potem powoli
wprowadzać warzywka. Z Cuni Nature bym zrezygnowała, bo to dość kaloryczne jedzonko - jak dostaje siano i warzywa, to wystarczy.
Niektórym królikom sianko wchodzi lepiej, gdy trzeba je "zdobywać" - jest poupychane w rolki po papierze, leży w kartonach. Czasem trzeba pomieszać je z aromatycznymi ziołami i zamknąć na dzień w pudełku, żeby przesiąknęło zapachem.
Dodatkowo warto pomyśleć nad piciem - królik powinien pić mniej więcej 100 ml na 1kg masy ciałka, przy jedzeniu duzej ilosci świeżego może być to mniejsza ilość, ale każdy mało pijący zwierzak jest narażony na szybsze przytykanie się, choroby nerek, wątroby i pęcherza (z kamieniami włącznie). Ja moim uszom muszę nieco słodzić picie. Można też próbować stosować zioła moczopędne (np.brzoza, bratek), można podawać rano kroplę wody z solą - "efekt słonych paluszków". Można zamienić poidło na miskę etc. wedle uznania i upodobań króliczka.
Mięta działa na problemy żołądkowe - rzadko to one są powodem kłopotów u królików, a że spowalnia perystaltykę, to ja jej nie polecam przy przytkaniach. Za to polecam np. (od najdelikatniejszych): krwawnik, rumianek, szałwię, tymianek, rozmaryn - to można podawać do picia jak i do jedzenia, nie powodują skutków ubocznych, nie wybiją bakterii kwasu mlekowego, za to świetnie wspomagają organizm i nawet regulują przerost flory bakteryjnej.