Mój królik ma ok 7 tygodni, nie mniej, wg weta. Wg niego- jest to dziewczynka. Mam ją ponad tydzien,
przez tydzien zalatwiala sie tylko w klatce. Miala tam kuwete z granulatem tym drewienkowym, i np koszulke/ material. Takze wszelkie potrzeby byly w kuwecie, czasem na dnie klatki.
Niestety
od 2 dni zauważyłam, że:
zrobila sobie proste
równanie w swoim ofutrzonym móżdżku:
skoro ona zalatwia sie na terenie swojego spania, czyt. klatki., to kanapa rozkladana na ktorej spanie mam ja z narzeczonym tez moze byc do zalatwiania sie.
Nie robi na dywan, na podloge...nic..nawet leciusienko popuścila sikiem na tą nasza kanape. kanapa jest okryta narzutą, nie skladamy jej. Królik dostaje
prztyczka nad ogonem, mowie stanowczym tonem, zanosze do kuwety, zamykam za kare w klatce, pokazuje mu pod pysk miejsce gdzie narobil (czasem zje), zsypuje bobki do kuwety. Ale nic...chyba nawet upatrzyla sobie miejsce na narzucie, pod sciana najblizej i robi cale stado bizonów...
jest za mloda na kastracje,
poza tym to sa bobki na razie tylko...ehh...a tak sie chwalilam,ze moj krolik jest wyjątkowy nie robiąc nesquików