Ja, jeśli można kupić coś taniej, nawet jesli produkt nie jest markowy ale się sprawdza to kupuje tańszy. Dla mnie cena nie jest wyznacznikiem użyteczności.
Po rozmowie z jedną kobitką, która używa furminatora stwierdziłam ze nie będę męczyć misków wyrywaniem im sierści. Tak zrozumiałam, że to nie jest zwykłe wyczesywanie ale wyrywanie sierści. U psów mających wyłacznie włosy bez podszerstku(a) takie zabiegi maja sens, u innych nie są wskazane. Tym bardziej nie będę praktykować tych zabiegów u królików. Kobitka ma psa wystawowego juz od kilku lat, medalistę, zna sie na opiece i akurat jej wyjątkowo wierzę w to co powiedziała.