pewnie to nic nie pomoże, ale dorzucę swoje 3 grosze, tzn. opiszę swoje doświadczenia
Myszka przed sterylizacją potrafiła ugryźć zupełnie bez powodu - leży zrelaksowana, głaszczę ją, a nagle: cap! Była też terytorialna, broniła swojego rewiru ("swojej " części pokoju) a na włożenie ręki do klatki reagowała agresją. Podczas rujek i ciąż urojonych nasilało się to jeszcze bardziej. Po sterylce zmieniła się nie do poznania, "agresywność : zero"
Zając ...hmmm... jej "poziom agresywności" nie zmienił się po sterylizacji jakoś zauważalnie.
To jest królik z charakterem i osobowością, "heja do przodu"... gania Myszę, warczy, potrafi zaatakować moje kapcie pod stołem, jeśli jej się nie spodoba, że ruszyłam stopą w jej obecności
- zdecydowanie leży to w jej temperamencie i nie jest zależne od hormonów ani jakichś traumatycznych przeżyć.
Konkluzja jest taka, że to czy królica zmieni swe agresywne nastawienie po sterylizacji zależy (moim zdaniem) od tego, czy jej zachowanie uwarunkowane hormonami (terytorializm też można pod to podciągnąć) czy po prostu osobowością zwierzaka.
Poobserwuj ją dłużej i wyciągnij wnioski. Pozdrawiam
[ Dodano: Pon Maj 24, 2010 2:09 pm ]Ale weź poprawkę na to, że dojrzewające uszaki zachowują się nieszablonowo i dość nieznośnie
o, to też!
pamiętam, jak Zając w okresie dojrzewania szarżował na moją współlokatorkę
rozbieg przez cały pokój, hyc na jej łóżko i warcząc i szczerząc zęby przegania przerażoną dziewczynę z jej własnego legowiska
jak dorósł, to mu takie ekscesy przeszły.