Witam,
jak wiecie mam 1.5 rocznego samca Closterka. Trafił do mnie w zahukanym stanie, swoje w życiu już przeszedł. Teraz jest bardzo grzecznym , czyściutkim królikiem, nie sprawiającym żadnych problemów wychowawczych
W związku z tym nie kastrowałam go. Przeglądając dział adopcyjny nieodparcie rodzi się we mnie chęć pomocy kolejnemu królikowi. Przede wszystkim jednak najważniejszy jest dla mnie Closter. Nie chciałabym by nowy domownik miał zaszkodzić Closterowi. Obecnie wynajmuję duże mieszkanie w którym spokojnie zmieszczą się dwie zagrody, w dodatku jest spory salon do biegania. Niestety życie na wynajmie jest dość niepewne i jeśli przyjdzie mi szukać nowego mieszkania to jak najbardziej dla królików znajdzie się miejsce, ale kto wie czy na dwie posiadłości. Słowem- zależałoby mi na zaprzyjaźnionych, spokojnych królikach, które mogłyby nocować w jednej zagródce. W takiej sytuacji możliwa jest tylko adopcja samicy-wysterylizowanej. Czy w tym przypadku muszę również kastrować Clostera?? I jak wyglądają zasady domu tymczasowego? Nie chciałabym, żeby to źle zabrzmiało. Ale jeśli wezmę do siebie królicę, która będzie "prała" Clostera to nie widzę szans na wspólne mieszkanie. On już w poprzednim "domu" ganiany był przez kota, siedział z psem na podwórku (nawet w przymrozki ) i przeżywał inne atrakcje o których szkoda już wspominać. Cieszę się, ze odnalazł u mnie spokój i ze zesztywniałej kulki, stał się prawdziwym panem domu
Zadaje odważne pytanie (błagam nie krzyczcie na mnie, ja tylko pytam): czy jeśli wezmę do siebie na tymczas samicę, a okaże się ona agresywna w stosunku do Clostera, to czy będzie szansa przekazać ją do innego domu tymczasowego?