Grzyw, - chciałabym Ci powiedzieć, że podziwiam twoje obecnie dojrzałe podejście do sytuacji.
Tak cały czas czytając ten wątek myślałam, że odpowiedzialność wymaga obecności przy tej drugiej osobie/króliku i podejmowania różnych, trudnych decyzji. Wygląda na to, że obenie nie masz takiej możliwości.
Z całego serca życzę Ci abyś znalazł stałą przystań, miejsce gdzie zadomowiony-zapewnisz też dom potrzebujacemu futrzakowi. Oby Ci się udało jak najszybciej, bo ukojenie, tak naprawdę daje tylko bycie potrzebnym. Nigdy nie zniknie z mej pamięci mój pierwszy króliś, ale te które są teraz, potrzebują tyle mojego czasu, że łatwiej uwierzyć, że ten który odszedł szczęśliwie kicając za TM jest zadowolony. Bo gdy się spotkamy... będzie nasz duże stadko
no masz, i znowu ryczę;(