Hubert jesteś wielki.... .. dla Ciebie za Twoje poświęcenie.....pozdrawiam....
ech dziękuję choć... wcale się tak nie czuję. to była czysta przyjemność obcować z nimi! bywało ciężko ale nie żałuję ani jednej sekundy!
właśnie dzisiaj odeszła ode mnie ostatnia moja kochana futrzana dziewczynka...Pandzia
Wszystkie mają już swoje domy.
Powinienem się cieszyć, że udało się, jednak potrzebuję czasu żeby sie ogarnąć, narazie jest smutek...
Wiem, że są w dobrych rękach!
Dziękuję Joli Wojtycza (koordynator adopcji Rexi i Cappi i Pandy) z SPK za bardzo sprawne działanie, za poświęcony czas na szukanie domów dla małych!
Dziękuję SPK za bardzo profesjonalnie przeprowadzoną procedurę adopcyjną!
Cholernie smutno... zwłaszcza dzisiaj, ostatnia mała mnie opuściła... nas opuściła bo zostają ze mną Basia (ich mama) i Kuba (ich ojciec). Basia biega szuka po kątach małej. Długo nie była sama przecież. Ech takie rozstania są ciężkie!
Na szczęście mam bardzo dobre kontakty z ich nowymi opiekunami! Dostaję mmsy małych!
I byłem w tygodniu odwiedzić nawet Rexi i Cappi! I co Wam powiem, po 2 tyg jak odeszły ode mnie: poznały mnie!
Wszystkich trącały noskami że nie chcą być głaskane w tej chwili a mnie - lizały!!!!!
Oddałem im ponad pół roku mojego życia, każdą wolną chwilę. Zrezygnowałem z imprez, wyjazdów, nawet święta spędzaliśmy razem. One i ja. Były wtedy malutkie i musiałem je doglądać czy wszystko ok. Wizyty u wete, wiele godzin. I nie piszę tego żeby czuć się jakić wielki bohater, po prostu zostaną w moim sercu na zawsze!
Marcelina
Rexi i Cappi
i Pandzia… już z dzisiaj w nowym domu