Autor Wątek: Pastorelloza - szczepionka  (Przeczytany 16109 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline mysza

  • Użytkownik
  • *
  • Członek SPK wspierający/honorowy
  • ***
  • Wiadomości: 6041
  • Płeć: Kobieta
Odp: Pastorelloza - szczepionka
« Odpowiedź #20 dnia: Maj 26, 2010, 13:16:42 pm »

M.Statnik

  • Gość
Odp: Pastorelloza - szczepionka
« Odpowiedź #21 dnia: Maj 26, 2010, 17:47:36 pm »
Nie ważne ile to potrwa, ważny rezultat. Czekamy do soboty.
Żeby była...

Offline MAS

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 2469
  • Płeć: Kobieta
  • Moje króliki: Tymon,Dudek
  • Pozostałe zwierzaki: świniaki Zorro&Garcia,
  • Za TM: szkoda pisać

M.Statnik

  • Gość
Odp: Pastorelloza - szczepionka
« Odpowiedź #23 dnia: Lipiec 27, 2010, 09:23:26 am »
Dziękuję za linka. Już straciłam nadzieję i kombinuję z autoszczepionką:)
Teraz wyjeżdżamy na jego pierwsze wakacje, a po powrocie - walczymy.
Pozdrawiam.

Offline madzia85

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 2523
  • Płeć: Kobieta
  • POŚREDNIK ADOPCYJNY AZYLU
    • Azyl Dla Królików w Toruniu
Odp: Pastorelloza - szczepionka
« Odpowiedź #24 dnia: Lipiec 27, 2010, 09:54:05 am »
Kurcze ja też muszę jechać do doktora Krawczyka na szczepienie właśnie przeciwko pasteurelli. Szczepię moje uszy co roku i teraz w sierpniu wypada kolejny termin.... Mam nadzieję, że nie będzie problemu z dostępnością szczepionki bo moja Tosia też choruje przewlekle na tą chorobę i szczepionka bardzo jej pomaga...

M.Statnik a jak u Ciebie wygląda sprawa? Ja będe u naszego doktora za ok 2 tygodnie i jak będzie miał tą szczepionkę to mogę kupić ją dla Ciebie, odpowiednio zabezpieczę i wyślę Ci kurierem.

M.Statnik

  • Gość
Odp: Pastorelloza - szczepionka
« Odpowiedź #25 dnia: Lipiec 27, 2010, 10:05:27 am »
Kurczę.
Powiedz, jak po tej szczepionce z kichaniem?
Maniuś kicha z różnym natężeniem (jeszcze bez autoszczepionki). Od lekkiego prychania raz na jakiś czas do kichania ze świeczką z nochalka.
Za trzy tygodnie wracamy z wakacji... czyli w sam raz.
Jeśli by się udało, to byłoby naprawdę super. Bardzo chciałabym Maniowi dołączyć przyjaciela, jak widzę Ty masz parkę. Mnie weterynarz przestrzegał przed drugim króliczkiem ze względu na pastorellozę, ale szkoda Mania. Żałuję,że nie znam "króliczego" i czasem nie rozumiem, o co mu chodzi.
Podsumowując   :będę bardzo wdzięczna za zakup i przesłanie tej szczepionki. Musimy się jakoś porozumieć co do szczegółów.
Możemy przez e-maila albo "komórkowo", dostęp do internetu nie za często,ale będę miała.
« Ostatnia zmiana: Lipiec 27, 2010, 10:18:24 am wysłana przez M.Statnik »

Offline madzia85

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 2523
  • Płeć: Kobieta
  • POŚREDNIK ADOPCYJNY AZYLU
    • Azyl Dla Królików w Toruniu
Odp: Pastorelloza - szczepionka
« Odpowiedź #26 dnia: Lipiec 27, 2010, 12:13:25 pm »
Też początkowo obawiałam się, jak to będzie z moim Grzybkiem - czy się nie zarazi od Tosi ale odpukać wszystko jest ok. Tosia wcześniej żyła z moim poprzednim królikiem - Kubą i zanim zaczęłam je zaprzyjaźniać wypytałam dokładnie doktora czy jest to jakieś ryzyko, czy drugi królik może się zarazić. Oczywiście ryzyko jest, ale dlatego zawsze szczepię oba uszatki - Grzybka żeby nie zaraził się od Tosi (no i nie złapał tej choroby "z powietrza") a Tosię szczepię żeby zminimalizować objawy i nie dopuścic do ewentualnego dalszego rozwoju choroby.
Poczatkowo Tosia miała poważne problemu z oddychanie, nos ciągle miała zapchany, jak oddychała to tak jakby głośno chrapała. Raz było lepiej raz gorzej - czasami pojawiała się wydzielina. Wcześniej próbowaliśmy ją leczyć antybiotykami, robiliśmy wymazy. Ale nic więcej nie dało się zrobić, musi po prostu z tym żyć. Jak weszła ta szczepionka doktor zaproponował żeby ją zaszczepić, że być może da to jakiś efekt. No i rzeczywiście na dzień dzisiejszy jest dużo lepiej - nie wiem na ile jest to zasługa szczepionki na ile jej własnej odporności ale ważne, że już zdecydowanie mniej kicha i prycha no i ma głośny oddech już tylko jak mocno zaśnie albo jak się zdenerwuje np podczas wizyty u weterynarza.

Tak więc ja ze swojej strony bardzo polecam tą szczepionkę - nie tylko dla króli chorych ale też dla zdrowych. Pasteurella jest bardzo popularną chorobą i sporo uszatków na nią choruje.
Niestety pierwsza doba po zaszczepieniu jest dość trudna zarówno dla uszatka jak i dla jego opiekuna :] Trzeba o tym wiedzieć, żeby się nie przestraszyć reakcji królika na szczepionkę. Zaszczepione uszatki są osowiałe, nie mają apetytu, a czasami pojawia się nawet lekki niedowład kończyn. Wszystko mija po kilku godzinach i uszatek wraca do pełni sił. Taka reakcja występuje bo jest to bardzo silna szczepionka ale i tak wydaje mi się, że lepiej przetrwać te kilka godzin niż zmagać się wiele tygodni a nawet lat z pasteurellą :(

Aha M.Statnik w przypadku Twojego królika tak jak u mojej Tosi nie stosuje się wtedy innych szczepionek takich jak na pomór czy na myxomatoze. One początkowo bardzo osłabiaja odporność i wtedy pasteurella ma pole do popisu. Trzeba właśnie unikać wszelkich sytuacji kiedy odpnornośc uszatka może spaść - ja zapobiegawczo raz na jakiś czas podaję echinaceę czy scanomune głównie w okresie jesienno-zimowym żeby właśnie dodatkowo wzmocnić organizm :)

Wyślij mi na maila swój nr tel skontaktuję się z Tobą w sprawie wysyłki szczepionki :) Moje wszystkie dane podane sa ponizej. 

M.Statnik

  • Gość
Odp: Pastorelloza - szczepionka
« Odpowiedź #27 dnia: Lipiec 27, 2010, 12:37:10 pm »
Cieszę się,że trafiłam na kogoś z podobnymi doświadczeniami!
Z Twojego opisu wynika,że Maniuś przechodzi pastorellozę łagodniej. Nie miał aż tak zapchanego noska. Ma czasem napady kichania, smarki się ciągną i,biedaczek, rozmazuje je sobie po pycholku. Staram się je zaraz wycierać, nawet nie dopuszczać do rozmazania(jak mam taką możliwość) i jak dotąd oczka czyste, uszka czyste, łapki myjemy na wszelki wypadek. Antybiotyki też były, chyba 4 rodzaje, wymaz był i antybiogram - ale coś kiepsko pomagało. Smarki zamieniały się w ropę i dopiero po ostatnim leczeniu ropa zeszła, kichanie zostało, ale smarki takie luźne , przezroczyste. Jeju! Taki był pokłuty na grzbiecie aż się skorupka zrobiła, na szczęście zeszło.  Biedulina moja.
A na pomór i myxomatozę był szczepiony w czerwcu i jakoś, odpukać, nic się złego nie stało.
Z tymi smarkami na kilometry - u weta usłyszałam, że żeby ulżyć trochę króliczkowi można spróbować wyciągać gumową gruszką. Zaczęłam tak robić, delikatnie oczywiście, i trochę rzeczywiście to pomaga.
Echinaceę daję cały czas, w kropelkach, i pervivet. Pytałam weta czy można tak bez przerwy podawać i podobno można. Maniuś dostał też coś na podniesienie odporności w zastrzyku, ale nie wiem co to było.
A to, piszesz, kichanie zostaje? Jestem przewrażliwiona, jeśli o to chodzi. Potrafię budzić się w nocy i lecieć do Mania żeby wytrzeć nochalek.
No i pocieszające,że przyjaciela mógłby mieć. Dwa kicajki... Maniuś tak fajnie sprężynkuje, zarzuca dupką i bawi się w ganianego... Miodzio! A jeszcze podwójnie! Istne szaleństwo.
Mój nr : 784 184 288 Do domu do Szczecina wracamy 14 sierpnia.
« Ostatnia zmiana: Lipiec 27, 2010, 12:50:29 pm wysłana przez M.Statnik »