dojrzewamy do kastracji. Zaczyna się niezdrowe pobudzenie i pewnie trzeba bedzie Czeskowi ulzyc, ale podpytam Was o jedną opcję. Od kilku dni, dzien w dzien, zaczal siusiac na kanape. Nie mam szansy jej odgrodzenia etc. (to niska lezanka z ikei) ani wyniesienia z pokoju Cześka. Czy kastracja pomogła u kogoś z Was w takich kwestiach? Zastopowala siusianie na kanapę? Normalnie zalatwia wszystko do kuwety...
A jak sie domyslacie, waga siegnela juz ze 4,5 kg, wiec siuskow na kanapie jest MNOSTWO po takim kazdorazowym incydencie:)