Piszę ten artykuł głównie po to, aby uświadomić co niektórym jak ogromny wpływ na nasze zwierzaczki ma palenie tytoniu.
Wiadomo już, że palenie papierosów skraca życie. I to dosłownie. Ale czy ktoś zastanawiał się kiedykolwiek nad tym, jak źle może to wpływać na naszych milusińskich? Oczywiście osoby, które palą mają największe ryzyko zachorowań, ale także przebywanie osób trzecich w pomieszczeniu, gdzie się pali, nie rokuje dobrze.
Nasz pupil wdycha opary z dymu przez nosek, a to może uszkodzić mu układ oddechowy, a także pokarmowy. Wiadomo, że te dwa główne układy są ze sobą ściśle powiązane.
Królik, jako palacz bierny (tak go nazwijmy), ma znaczne predyspozycje do zapadania na różne ciężkie choroby. Palenie te może doprowadzić najpierw do powstania ropnia, który następnie może przekształcić się w nowotwór. Zazwyczaj jest to nowotwór złośliwy z licznymi przerzutami. Wtedy ratunku dla naszego króla nie ma. Jedynym rozwiązaniem jest humanitarne uśpienie królika, choć nie każdy właściciel się na to godzi. Myśl o odejściu naszego kochanego króliczka wywołuje w nas gniew, bezsilność i wielki żal. Ale czy nie lepiej byłoby pozwolić mu odejść w spokoju i bez cierpienia? Czy wolimy patrzeć jak nasze puchate maleństwo umiera nam na rękach, a my nie możemy już mu pomóc?
Tak więc apeluję do osób, które palą - idźcie palić na balkon, albo do innego pokoju! Nie narażajmy naszego milusińskiego na rychłą i męczącą śmierć.
Dziękuję.