Witam,
Dawno tutaj nie byliśmy ale nadrabiamy zaległości.
W święta zauważyłam u Oziego bardzo niepokojący objaw. Mianowicie kiedy miałam go na rekach a stałam pod oknem w pokoju zauważyłam że mój kicek ma dziwną mętno niebieską soczewkę lewego oka. Nie na żarty się zdenerwowałam i to jak się okazało nie bez podstaw.
Zapisałam się na wizytę u okulisty - doktora Stefanowicza w klinice Arka.No i zasięgnęliśmy porady. Z tego co wytłumaczył nam doktor i co zrozumiałam to Ozi w chwili obecnej na to chore oczko prawdopodobnie widzi tylko cienie i zarysy.
Lekarz mówił o jaskrze i katarakcie. To to samo??
Pan doktor wytłumaczył że najprawdopodobniej oko to ma chore albo w wyniku genetycznym, albo w wyniku mocnego uderzenia. (tylko Ozi się nigdzie nie uderzył tzn nie przypominam sobie
)
jest to na tyle duże zmętnienie soczewki że nawet pytał się ile Ozi ma lat.
Wygląda na takie, które będzie się niestety pogłębiać
a co za tym idzie jeszcze gorsze widzenie aż może to doprowadzić do przedostawanie się przez soczewkę oka złego białka, co w konsekwencji może prowadzić do wielu stanów zapalnych i zachwiania układu odpornościowego i innych konsekwencji.
((( (oczywiście z tymi stanami zapalnymi to nie jest to reguła, to jest tylko możliwość - albo może się taki proces odłożyć w latach)
Pan doktor powiedział nam także że nie polecał by operacji. Gdyż Ozi się ma dobrze. A operacja niesie dużo ryzyka, jakiś komplikacji podczas zabiegu i po zabiegu.
To wszystko co nam powiedział i szczerze powiedziawszy sama nie wiem co robić. Wróciłam do domu i mam mieszane uczucia.
Myślicie że podjechać jeszcze gdzieś indziej na konsultacje??