No więc tak, od dwóch dni mam króliczka Angorę Tusię. Widać to na moim avatarze. Mam młodszego brata, który trochę hałasuję, ale staram go się stabilizować. Tuśka ma 6 lat, wcześniej miała inną panią. Jednak oddała mi ją, gdyż się przeprowadzała, a z nią nie miała co robić. Dała mi wszyściutko za darmo, tłumacząc "Mam nadzieję, że oddaję ją w dobre ręce.". Króliczek jest zdrowy i wgl. Mam można powiedzieć doświadczenie w hodowli, gdyż wcześniej miałam kilka króliczków. Moim pierwszym był Suzen (Sjuzen), dostałam go gdy miałam 5 lat. Żył 5 latek, potem zmarł z niewiadomej przyczyny. Inne króliki były małe, a przez moją rodzinę i jej korzenie zmarł nie jeden. Teraz jestem trochę większa i doświadczona, dlatego mam nadzieję, że Tusia pożyje u mnie aż do późnej starości. Dobrze, wracam do sedna. Ile trzeba czasu, by kicajek się oswoił? Jak na razie pozwala, bym ją od czasu do czasu głaskała, wypuszczała. Toleruje jednak tylko mnie. W stosunku do innych jest nerwowa i nieufna. Jednak gdy ją wypuszczę, by oswoiła się z otoczeniem, stoi tylko na dywanie i chodzi po jego obszarze. Gdy położy łapę na panelach, panikuje. To mniej więcej tyle.
bunny.