Witam
Wczoraj o 1 w nocy, a właściwie dzisiaj zobaczyłam, że z parapetu kot zrzucił orchideę (storczyka) koło klatki królika.
Królik wciągnął sobie liście przez pręty i zjadł dwa
O 1:30 pędem pojechałam do apteki, kupiłam węgiel bo tylko mi to przyszło na myśl.
Rozpuściłam w wodzie jedną kapsułkę i strzykawką do pyszczka. Tak sobie wychodziło jej te picie, ale mniej więcej mogę przypuszczać, że wypiła tego węgla w sumie pół kapsułki.
Do jedzenia dałam jej tylko sianko. Granulat i zielonkę odstawiłam.
Rano w kuwecie było nasikane i były bobki. Normalne.
Biegała po mieszkaniu i prosiła o jedzenie, zachowuje się bez zmian.
Akurat sprawdzony lekarz jest teraz niedostępny, wyjechał na urlop.
Czy mogę podać jej jeszcze ten węgiel tak zapobiegawczo? Nie powinien zaszkodzić, prawda?