Witam, mam dwa króliczki z adopcji. Są razem już od prawie roku. Felix czasem wchodzi na Tosię i trochę po niej sobie skaka (jest wykastrowany). Tosia jest angorą i jest większa od niego i czasem on ją przytrzymuje ząbkami za futerko. Zdarzyło się że jej trochę wyrwał ale nie było tego dużo. Niestety wczoraj zauważył, że w innym miejscu nieco bliżej uszu ma wyrwany kawał futra i widać skórę, Trochę się przeraziłam bo to dziwne, żeby Felix zrobił jej krzywdę. Nie wiem czy iść z tym do weterynarza, Felix ciągle ją liże w tym miejscu, nie jest to jakaś głęboka rana, porostu widać skórę i trochę zaczerwieniona. Co wy na to ? Czy mógł to zrobić Felix i czy iść z tym do weterynarza ?
No i jeszcze jedno jak się już rozpisałam. Ostatnio często znajduję duże kawałki futerka na ziemi. Czy to możliwe że Tosia zrzuca futerko, tzn. wychodzi jej takimi garściami? Staram się jej obcinać tam gdzie umiem wyczesywać ale na brzuszku sobie nie da. Mam nadzieję że te kłaki sierści to nie sprawka Felka.