To mój tato je hoduje. To nie moja wina. Mioty były w odstępie około pół roku, chyba nawet trochę więcej. Królica już nie będzie dopuszczana, bo tato stwierdził, że to nie ma sensu. A ja nie mogę nic zrobić, bo w pobliżu nie ma weterynarza. Wczoraj jeden zdechł. Reszta wygląda zdrowo. Poczekamy zobaczymy.