Temat robali mamy przerobiony. Samo obserwowanie bobków nie wystarczy, bo wychodzą one na zewnątrz tylko wtedy kiedy jest ich naprawdę dużo. Jednym słowem królik może je mieć a nie dawać żadnych objawów. Obecność nicieni w układzie pokarmowym jest niewskazana, bo "zjadają" one składniki pokarmowe i mogą powodować u młodych zahamowanie wzrostu, niedożywienie, zapalenie jelit itd. Leczenie jest łatwe, podaje się np. Fenbendazol 2 razy w odstępach co ileś dni (chyba 10, musiałabym sprawdzić). Jednak jeśli robali jest dużo, po podaniu leku królik może chorować, bo robale zdychając wydzielają truciznę(bronią się w ten sposób) i zatruwaja organizm uszaka. My tak mieliśmy. Lepiej więc do tego nie dopuścić. Niektórzy weci odrobaczają profilaktycznie przed szczepieniem. Moim zdaniem najprościej dać po prostu bobki do badnia od czasu do czasu. W Bydgoszczy koszt 10zł.