Tocha, nawet już mi nie chodzi o jakieś "prestiżowe" wystawy, tylko takie dla rozgłosu ot, co.
Kto by potraktował poważnie? My.
Nie potrzebni nam pseudo-opiekunowie i pseudo-hodowcy na naszych wystawach.
Wcale nie muszą to być wystawy, może być to także rabbit agility.
Może być stoisko z królikami adopcyjnymi, może jak ludzie zobaczą te biedoty na żywo, to więcej znajdzie się chętnych na adopcje?
Wiele osób z dziećmi może także wpaść na wystawę, aby tylko pooglądać, a dowie się wiele przydatnych rzeczy m.in. że królik to nie zabawka.
Bo ludzie najczęściej tego nie wiedzą, najczęściej dowiadują się po fakcie.
Własnie powinno nam zależeć, aby wiedza na temat królików docierała to zwykłych ludzi, po pisanie o nich między sobą o nich nie starcza, aby zapobiegać kupowaniu króliczków w zoologiku. (także dzięki tym wystawom dużo osób może się zniechęcić do kupna uszaka, a to równa się jeden królik mniej sprzedany z zoologika, a później jedne królik mniej do adopcji, ewentualnie uśpienia...)