Tuptuś vel. Rusek i Kubuś vel. Strachajło
mój piekielny duet:]
są razem od 2,5 roku, nieraz na zdjęciach było widać jak bardzo się kochają, ale niestety jak się okazało, to bardzo burzliwy związek
kiedy Kubuś się u nas pojawił Rusek nie był szczęśliwy, ale stopniowo podporządkował sobie intruza- było podszczypywanie, straszenie, które Kubuś grzecznie znosił i zapanowała miłość
po ok 6 miesiącach, kiedy pojawił się u nas Gucio, chłopaki go wyczuły i zaczęła się wojna- agresja przekraczająca granice, z dnia na dzień zaczęły się atakować, nie mogły być razem sek., od razu wgryzały się w siebie, turlały, jednym słowem krew- na moich rękach również
przez 2 miesiące gryzły się nawet przez kraty, potem lody zaczęły puszczać i zapanowała wielka miłość...
i tak było do wczorajszego dnia
część osób wie pewnie o problemach Kuby ze zdrowie
przez ostatnie miesiące ciągle walczymy z gronkowcem, nos, oczy, zęby
ostatnio gronkowiec zszedł do płuc, następnego dnia w jelitach była woda, temp. raz 38 stopni, kilka godzin później 41, Kuba chudł, nie chciał jeść, biegać, potem kiedy było lepiej z medycznego punktu widzenia, nie chciał jeść, nie mógł się odblokować...koszmarne dni
ale z niedzieli na pon. Kuba zaczął jeść zdecydowanie lepiej, był bardziej aktywny, w nocy leżały obok siebie, lizały się, aż tu w pon. rano
słyszę łomot w salonie, patrzę, a tam Kuba i Rusek wgryzły się w siebie i turlają się po dywanie....i od wczoraj jest tylko gorzej
jak tylko siebie zobaczą, jest atak, Kuba biega z ogonem podniesionym do góry, Rusek to samo. są wobec siebie ekstremalnie agresywne
problem polega na tym, że żyją zupełnie bezklatkowo, Rusek wytrzymuje sek. z kratami nad głową;] ma ADHD, zaczyna biegać w nocy, a idzie spać o 14- dosłownie:] Kuba nadal walczy z gronkowcem, każde starcie to atak duszności, boję się, że kolejny stres może oznaczać znowu problemy z jedzeniem, ogólnie jazda na całego
narazie zastosujemy zagrodę i będziemy czekać
i tak są na siebie skazane:] i im nie odpuszczę, a cierpliwości mam nadmiar, już raz wyszliśmy z takiego stanu
ale czy ktoś słyszał o takim przypadku? kiedy bez żadnego powodu w tak wielki uczuciu:] pojawia się duuuża rysa?
nie pierwszy raz zresztą:], ale ostatnie 2 lata były spokojne:]
może ktoś ma pomysł jak z tym walczyć? bo metody w stylu wanna, neutralny teren, transporter to u nas fikcja