A ja mam pytanie o to czy suszyć czy nie i w jaki sposób.
Mam możliwość dorwania się do gałęzi wierzby, sosny, jodły, modrzewia, dzikiej róży, gruszy, jabłoni, porzeczki, maliny, agrestu, klonu, buku i wielu innych drzewek, które rosną sobie daleko od drogi, bo albo na jakichś łąkach, w lasach, gdzieś na wsi.
Tyle że wszystkiego na raz uszakowi nie dam, bo przecież tego nie zje. Stąd moje pytanie - jak to suszyć i czy w ogóle trzeba jakoś specjalnie to robić ? Czy to nie jest tak, że one sie same zeschną po jakimś czasie (czy zgniją?) ? Suszyć tylko korę czy całą gałązkę ?