Niewiem czy w dobrym dziale. ;x jeśli jednak w złym napisałam to przepraszam i proszę o przeniesienie tematu.
Ale żyje wakacjami i mam pytanie.
Co wakacje jeżdzę do Włoch, do dziadków i chrzestnego, być może niedługo i do jego przyszłej żony, ;>
No i myśle nad Chiką/iem i Nerą czy ta podróz nie byłaby dla nich zbyt stresująca?
Dopiszę ,że lece samolotem i podróż to 2 godz do Rzymu (króliki jako bagaż podręczny w transporterku).
Potem z Rzymu do Włoch - miasteczka Farnese i znów 2 godziny samochodem, co o tym myślicie?
Bo psa zostawiam u babci, ale dla niej króliki to szczury... uroki 90 letniej babci, z dziadkiem raczej nie byłoby problemów bo on kocha zwierzęta, ale też problem bo tam są jeszcze dwa psy - Mucha i Bobik, razem z moim Reksiem trzy we wakacje...
Żółwiem pewnie zajmie się kolega brata itp.
No ale niepokoji mnie sprawa ucholi. ; /