Autor Wątek: Co począć?:(  (Przeczytany 2988 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

kaaro

  • Gość
Co począć?:(
« dnia: Kwiecień 20, 2010, 08:44:47 am »
Niecały miesiąc temu do mojego Jontusia dołączyła towarzyszka, którą wzięłam od koleżanki z powodu alergii jej dzieciaków. Jontalski prze siedem i pół roku był sam więc zdawałam sobie sprawę z tego, że ciężko będzie mu zaakceptować towarzystwo jednak biorąc pod uwagę jego fantastyczny charakter i nieciekawą sytuację mieszkaniową Pyzy zdecydowałam się ją przygarnąć. Na początku wszystko było w porządku. Króliki obwąchiwały się i zdawało się, że jest nadzieja na to, że się zaprzyjaźnią. Jednak od samego początku dominujący Jontuś zaczął zachowywać się agresywnie w stosunku do Pyzy. Goni ją po pokoju i próbuje gryźć. Pyza jest dosyć strachliwa i uległa. Mieszkała z dwójka bardzo małych dzieci, które często ją ganiały więc nerwowo reaguje na gwałtowne ruchy. Próbowaliśmy wsadzać je razem do wanny, zabraliśmy na przejażdżkę samochodem. Niestety nic to nie pomogło. W transporterze króliczki tuliły się do siebie a po powrocie do domu było dokładnie to samo co wcześniej ;/. Nie chcę już stosować tak drastycznych metod ze względu na Pyzę, która każdą, nawet niewielką zmianę otoczenia strasznie przeżywa. Chcę jej zapewnić maksimum spokoju, którego do tej pory nie miała. Poza tym bardzo ciężko w takiej sytuacji uczyć ją zaufania do ludzi, którego póki królinka posiada bardzo niewiele.
Sama już nie wiem co robić. Z dnia na dzień jest coraz gorzej. Doszło do tego, że wypuszczam Pyzkę tylko na kanapę, oczywiście pod czyimś nadzorem ponieważ Jontuś biega wolno po całym mieszkaniu i zamykanie go w klatce kończy się wielkim króliczym fochem ;). Ograniczyłam ich kontakty do obwąchiwania się przez klatkę ponieważ każda konfrontacja kończy się stresem dla Pyzy.
Miałam szczęśliwego, kochanego króliczka, który zamienił się w terytorialnego, nerwowego potworka ;/. A Pyza, której chciałam zapewnić lepsze warunki w rezultacie większość czasu i tak spędza w klatce ;/. Co począć?:(
Dodam tylko, że Pyzka ma ponad rok i jest wysterylizowana a Jontek nie. Myślałam o kastracji uszatka, ale boję się zabiegu ze względu na jego wiek (zbliża się do 8 lat...).

Offline MAS

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 2469
  • Płeć: Kobieta
  • Moje króliki: Tymon,Dudek
  • Pozostałe zwierzaki: świniaki Zorro&Garcia,
  • Za TM: szkoda pisać
Co począć?:(
« Odpowiedź #1 dnia: Kwiecień 20, 2010, 09:16:40 am »
Cytuj
Dodam tylko, że Pyzka ma ponad rok i jest wysterylizowana a Jontek nie. Myślałam o kastracji uszatka, ale boję się zabiegu ze względu na jego wiek (zbliża się do 8 lat...).

No i właśnie tu jest problem.Hormony u samców trzymają mimo wieku.Teraz jest dodatkowo pobudzony obecnością samicy.Spróbuj dowiedzieć się u weta,czy jednak byłaby możliwa kastracja,albo niestety Pysia np.w zagródce,a Jontek biegający luzem.Tak wg.mnie byłoby najlepiej dla obojga,bo i Pysia miałaby swoją dawkę ruchu,a przez kratki nie byłoby tych gwałtów,chyba że masz możliwość oddzielnych pokoi dla obu królików,ale i tak optuję j.w.Najwyżej znajdziesz bobki i siuśki Jontka wokół zagródki Pyśki.

Offline Misokyaa

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 3206
  • Płeć: Kobieta
  • Moje króliki: Don Pedro Karramba i Pan Śledź
  • Za TM: Truffel, Fizia-Makrela
Co począć?:(
« Odpowiedź #2 dnia: Kwiecień 20, 2010, 12:10:21 pm »
Cytat: "kaaro"
ale boję się zabiegu ze względu na jego wiek (zbliża się do 8 lat...).

U dobrego króliczego weta kastracja to tylko kosmetyka i mimo wieku nie powinna nieść ze sobą ryzyka.
Jeżeli nie mieszkasz w kawalerce to Jontek na 4h dziennie mógłby być zamykany w osobnym pokoju. Łazienka to też jest jakieś wyjście, pod warunkiem, że spora i wyremontowana.

Offline Tocha

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 5626
  • Płeć: Kobieta
  • Tam dom Twój gdzie królik Twój... I bobki jego ;)
Co począć?:(
« Odpowiedź #3 dnia: Kwiecień 20, 2010, 13:29:05 pm »
Ja wypuszczalam moje Toski na zmiane. Zadne nie bylo kastrowane i stad taka decyzja. Byly do siebie przyjacielsko nastawione i przebywaly ze soba tylko pod nadzorem.
W przypadku niedogadywania sie krolasow pozostaje tylko wypuszczanie na przemian. Lub tak jak pisano wyzej, oddzielenie ich zagrodka.

kaaro

  • Gość
Co począć?:(
« Odpowiedź #4 dnia: Kwiecień 20, 2010, 21:44:45 pm »
Na razie walczymy. Zamykamy potworki razem w łazience albo w klatce i wtedy z reguły jest ok, Jontuś nawet wylizuje Pyśce łebek. Jednak poza łazienką i klatką nadal trwa ganianie i podgryzanie.
Boję się kastrować Jontka ze względu na znieczulenie. Jakby nie patrzeć to spore obciążenie dla organizmu zwierzaka. Nie darowałabym sobie gdyby mojemu kochanemu uszatkowi się coś stało.
W ogóle mam problem z zachowaniem Pyzki. Z jednej strony jest bardzo strachliwa w stosunku do Jontka a z drugiej bojowa w stosunku do nas. Gryzie mnie i drapie, warczy na mojego narzeczonego a jednocześnie cały czas się do nas garnie. Przychodzi do mnie, wymusza głaskanie a kiedy zaczynam ja dotykać gryzie. Wiedziałam, że jest trochę "nieokrzesana", ale sądziłam, że po sterylizacji jej to przejdzie. Ma charakterek skubana :).