pewnie się będziecie śmiać, ale ja Kłębkowi robiłam tak:
robiłam igłą dziurkę w kapsułce, podnosiłam delikwenta, wyciskałam zawartość kapsułki (nigdy cała nie wyszła ale to i lepiej - cała jest dla człowieka a to futrzaste to troche mniejsze;) ) tam pod nochal, na jedną z warg
zawsze oblizywał:P a potem, autentycznie, patrzył na mnie jak na idiotke, że co ja niby robie