Autor Wątek: PIERWSZY KRÓLIK  (Przeczytany 16613 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Kitty27

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 6583
  • Płeć: Kobieta
  • Lokalizacja: Katowice
  • Pozostałe zwierzaki: Kocurek Filemon Filosławski, Gerbile Pola & Tola
  • Za TM: Zorruś-5.X.2009, Brandon-2.XII.2009, Igiełka-24.III.2012, Marlonek-30.VI.2019, Kinia-3.X.2020
PIERWSZY KRÓLIK
« Odpowiedź #20 dnia: Styczeń 30, 2010, 16:33:29 pm »
Cytat: "asia*"
za duzo zachodu z ta adopcja...


nie rozumiem?
Możesz dokładnie sprecyzować to zdanie?

Offline Ayertienna

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 133
PIERWSZY KRÓLIK
« Odpowiedź #21 dnia: Styczeń 30, 2010, 16:34:38 pm »
Pewnie chodzi o to, że do sklepu można wejść i po 10minutach wyjść z króliczkiem
A z adopcją trzeba najpierw pogadać z kimś, przekonać, że się coś wie, ew. poczekać na transport

Ale asik - z drugiej strony, z adopcyjnej dostaniesz królika o którym coś wiadomo, którego znasz płeć, widział go weterynarz i który nie jest za malutki.

asia*

  • Gość
PIERWSZY KRÓLIK
« Odpowiedź #22 dnia: Styczeń 30, 2010, 16:35:28 pm »
a skad taki wniosek ze nie wiem co ludzie robia ze zwierzetami? to ze chcem kupic w sklepie sama wybrac obejrzec go na zywo itd to znaczy ze jestem do skreslenia?

Offline Kitty27

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 6583
  • Płeć: Kobieta
  • Lokalizacja: Katowice
  • Pozostałe zwierzaki: Kocurek Filemon Filosławski, Gerbile Pola & Tola
  • Za TM: Zorruś-5.X.2009, Brandon-2.XII.2009, Igiełka-24.III.2012, Marlonek-30.VI.2019, Kinia-3.X.2020
PIERWSZY KRÓLIK
« Odpowiedź #23 dnia: Styczeń 30, 2010, 16:37:25 pm »
Cytat: "Ayertienna"
Pewnie chodzi o to, że do sklepu można wejść i po 10minutach wyjść z króliczkiem
A z adopcją trzeba najpierw pogadać z kimś, przekonać, że się coś wie, ew. poczekać na transport


może, ale wydaje mi się, że jeśli komuś zależy dać dobry domek najbardziej potrzebującym i porzuconym to dla chcącego nic trudnego, no i przede wszystkim ułatwiałby nam walkę z pseodohodowcami.

a poza tym jest inne rozwiązanie. Można wykupić małego króliczka z rodowodem u profesjonalnego hodowcy (nie u pseudohodowcy!).

asia, na adopcyjnej jest mały wybór królików?  :( masz do wybory i do koloru...

Ale to już zrobisz jak chcesz. Twoja sprawa.

asia*

  • Gość
PIERWSZY KRÓLIK
« Odpowiedź #24 dnia: Styczeń 30, 2010, 16:46:54 pm »
powiedzmy ze jestem skłonna adoptowac....ile najdłuzej moze trwac proces takiej adopcji? jesli  chcem krolika np krakowa a mieszkam w sopocie co wtedy? musze załatwic transport?

Offline Kitty27

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 6583
  • Płeć: Kobieta
  • Lokalizacja: Katowice
  • Pozostałe zwierzaki: Kocurek Filemon Filosławski, Gerbile Pola & Tola
  • Za TM: Zorruś-5.X.2009, Brandon-2.XII.2009, Igiełka-24.III.2012, Marlonek-30.VI.2019, Kinia-3.X.2020
PIERWSZY KRÓLIK
« Odpowiedź #25 dnia: Styczeń 30, 2010, 16:56:09 pm »
asia*, zawsze mozesz w formularzu zaznaczyć, że potrzebujesz pomocy w przetransportowaniu króliczka.

Moja adopcyjna Igiełka przejechała aż 700 km do mnie, z Gdańska do Katowic.
A adopcyjny Marlonek z Warszawy do Katowic, chociaż Warszawa to był tylko jego przystanek, pierwotnie mieszkał w okolicy Kielc.

Pszczolkowa

  • Gość
PIERWSZY KRÓLIK
« Odpowiedź #26 dnia: Styczeń 30, 2010, 16:56:42 pm »
Cytat: "asia*"
wiele z was kupiło kroliki w sklepach i jakos zyja...

Nie powiem jakim kosztem.
Wiesz, pisząc o tym, że kupiłam króliczka w zoologu chciałam raczej aby to była przestroga dla Ciebie. Przecież lepiej uczyć się na czyichś błędach aniżeli na swoich, tym bardziej, jeżeli skutek tego może odczuć wiele istnień.

Króliczki z zoologów są schorowane i za wcześnie brane od mamy.
Może to Cię przekona.

Historia pieska z zoologa:

Moje Życie

Niewiele pamiętam z miejsca, gdzie się urodziłem. Było ciasne i ciemne i nigdy nie bawiliśmy się z ludźmi. Pamiętam mamę i jej miękkie futro, ale chorowała i była bardzo chuda. Miała niewiele mleka dla mnie, moich sióstr i braci. Większość z nich nagle umarła i strasznie za nimi tęskniłem.
Pamiętam dzień kiedy zabrano nas od mamy. Byłem taki smutny i wystraszony. Dopiero co pojawiły się u mnie pierwsze ząbki i jeszcze potrzebowałem mamy.
Biedna mama, była taka chora i ludzie powiedzieli, że chcą wreszcie otrzymać pieniądze i że mają powyżej uszu bałaganu, który robiliśmy.
Tak więc, któregos dnia załadowano nas do skrzyni i wywieziono.
Zostalo nas tylko dwoje. Przytulaliśmy się do siebie i strasznie się baliśmy. Nikt nie przyszedł nas pocieszyć. Tak dużo było nowych obrazów, dźwięków i zapachów!

Trafiliśmy do sklepu zoologicznego, gdzie były różne zwierzęta! Jedne gwizdały, inne miauczały, a jeszcze inne piszczały...
Razem z siostrą zostaliśmy zamknięci w ciasnej klatce. Słyszeliśmy obok skomlenie innych szczeniąt.
Widzieliśmy ludzi patrzących na nas - lubię tych małych ludzi - dzieci. Były takie słodkie i wesołe. I chciały się ze mną bawić!
Dzień po dniu spędzaliśmy w małej klatce, czasem ludzie stukali w szybę, czasem ktoś nas podnosił i pokazywał ludziom. Niektórzy byli przyjacielsci i delikatni, inni sprawiali nam ból. Często słyszeliśmy jak mówią "Och, one są takie słodkie! Chcę jednego!", ale potem odchodzili.
Moja siostra umarła następnej nocy, kiedy w sklepie było ciemno. Położyłem głowę na jej futerku i czułem jak życie opuszcza jej małe, chude ciałko.
Kiedy rano wyciągali ją z klatki mówili, że była chora i powinna być sprzedana za niższą cenę i szybko opuścić sklep. Ja też miałem być sprzedany taniej.
Nikt nie zwracał uwagi na mój cichy płacz, kiedy wyrzucili moją małą siostrzyczkę.

Potem przyszła do sklepu rodzina i kupiła mnie! Co za szczęśliwy dzień! Teraz już wszystko będzie dobrze!
To są bardzo mili ludzie. I naprawdę mnie chcieli! Kupili mi miskę i dobrą karmę, a mała dziewczynka nosiła mnie delikatnie. Tak bardzo ją kochałem! Jej mama i tata mówili, że jestem słodkim i dobrym pieskiem! Nazwali mnie Angel. Uwielbiałem lizać moich nowych ludzi. Bardzo się o mnie troszczyli. Byli kochający i czuli. Uczyli mnie co dobre, a co złe, dawali mi pyszne jedzenie i dużo, dużo miłości!
Niczego więcej nie chciałem, jak tylko podobać się im. Bardzo kochałem małą dziewczynkę i uwielbiałem się z nią bawić.

Potem poszliśmy do weterynarza. To było bardzo dziwne miejsce i bałem się. Dostałem kilka zastrzyków, ale moja mała dziewczynka trzymała mnie delikatnie i powiedziała, że wszystko będzie dobrze, więc się odprężyłem.
Weterynarz musiał powiedzieć mojej rodzinie coś złego, bo wyglądali bardzo smutno. Słyszałem coś o ciężkich wadach, dysplazji i o moim sercu....
Słyszałem jak powiedział coś o dzikich hodowcach i o tym, że moi rodzice nie byli badani. Nie wiedziałem co to znaczy, ale to było okropne patrzeć jak moja rodzina jest smutna. Ale nadal mnie kochali i ja kochałem ich tak bardzo!

Miałem już 6 miesięcy. Inne szczenięta były krzepkie i rozbawione, a mnie każdy ruch sprawiał ból. Ból nigdy nie znikał. I ciężko mi było oddychać gdy tylko trochę pobawiłem sie z moją małą dziewczynką.
Bardzo chciałem być silnym psem, ale po prostu nie dawałem rady.
Kilka razy byłem u weterynarza, ale zawsze wizyta kończyła się słowami "genetyczne" i "nic nie można zrobić". A ja tylko chciałem czuć na skórze promienie słońca, biegać i bawić się z moją rodziną!

Ostatnia noc była najgorsza. Nie mogłem nawet wstać i napić się wody, tylko krzyczałem z bólu...
Próbowałem być silnym szczeniakiem, takim jak wiedziałem, że powinienem być, ale było to strasznie trudne. Pękało mi serce, gdy widziałem smutek dziewczynki, i gdy usłyszałem słowa mamy i taty "chyba już czas".
Zanieśli mnie do samochodu. Wszyscy płakali. Byli tacy dziwni, a ja nie wiedziałem dlaczego. Czy byłem niegrzeczny? Próbowałem być dobry i kochający, co zrobiłem źle?
Ach, gdyby tylko ten ból ustał. Nie mogłem nawet polizać łez na twarzy małej dziewczynki.
Stół u weterynarza był taki zimny. Bałem się...
Wszyscy ludzie płakali w moje futerko. Czułem jak bardzo mnie kochali. Z wysiłkiem polizałem ich ręce.
Nawet weterynarz nie spieszył się dzisiaj i był bardzo serdeczny. Był delikatny. Mój ból się zmniejszył. Mała dziewczynka trzymała mnie delikatnie, lekkie ukłucie.... Dzięki Bogu, ból znika. Czuję głęboki spokój i wdzięczność.
Sen: widzę moją mamę, moich braci i siostry na wielkiej, zielonej łące. Wołają do mnie, że tam nie ma bólu, tylko spokój i szczęście, więc mówię mojej ludzkiej rodzinie do widzenia w jedyny możliwy dla mnie sposób - lekkim machnięciem ogona i lekkim węszeniem. Chciałem z nimi spędzić wiele szczęśliwych lat... To nie powinno się stać! Zamiast tego przysporzyłem im tylko wielu zmartwień...
- Widzisz - powiedział weterynarz - wiele szczeniąt nie pochodzi od porządnych hodowców.
Ból zniknął i wiem, że minie wiele lat zanim ponownie zobaczę swoją ludzką rodzinę.
A mogło być całkiem inaczej...

Autor: J. Ellis, 1999


Jeżeli po przeczytani ów tekstu masz serce aby za taki los płacić to jest mi ogromnie przykro.

Offline jpuasz

  • Członek SPK
  • ****
  • Członek SPK
  • ****
  • Wiadomości: 2034
  • Płeć: Kobieta
  • GRUPA ADOPCYJNA SPK
  • Lokalizacja: Łódź
  • Moje króliki: Pusiek i Kulka
  • Za TM: Liska
PIERWSZY KRÓLIK
« Odpowiedź #27 dnia: Styczeń 30, 2010, 17:02:07 pm »
asia ja też kupiłam. Po kilku dniach wyszła grzybica, potem katar. Nie uważam, żeby króliczek był okazem zdrowia. Drugiego już adoptowałam.



Liska była z nami 4 lata, 6 miesięcy, 3 tygodnie i 5 dni (od 01.09.2009 do 27.03.2014)

asia*

  • Gość
PIERWSZY KRÓLIK
« Odpowiedź #28 dnia: Styczeń 30, 2010, 17:02:12 pm »
dobrze...a ile czekalas na kroliki?

Offline Kitty27

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 6583
  • Płeć: Kobieta
  • Lokalizacja: Katowice
  • Pozostałe zwierzaki: Kocurek Filemon Filosławski, Gerbile Pola & Tola
  • Za TM: Zorruś-5.X.2009, Brandon-2.XII.2009, Igiełka-24.III.2012, Marlonek-30.VI.2019, Kinia-3.X.2020
PIERWSZY KRÓLIK
« Odpowiedź #29 dnia: Styczeń 30, 2010, 17:09:40 pm »
Cytat: "asia*"
dobrze...a ile czekalas na kroliki?


Na Igiełkę czekałam miesiąc, ale taka była moja wola, chciałam się jakoś pozbierać po stracie dwóch kochanych króliczków.

Marlonka domek tymczasowy u mnie stał się domkiem stałym.

Trudno mi jest powiedzieć, jak długo się czeka. U jednego po 3 dniach, u drugiego tydzień, u trzeciego miesiąc.

asia*

  • Gość
PIERWSZY KRÓLIK
« Odpowiedź #30 dnia: Styczeń 30, 2010, 17:10:44 pm »
formulaz adopcyjny juz mam...

Offline Kitty27

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 6583
  • Płeć: Kobieta
  • Lokalizacja: Katowice
  • Pozostałe zwierzaki: Kocurek Filemon Filosławski, Gerbile Pola & Tola
  • Za TM: Zorruś-5.X.2009, Brandon-2.XII.2009, Igiełka-24.III.2012, Marlonek-30.VI.2019, Kinia-3.X.2020
PIERWSZY KRÓLIK
« Odpowiedź #31 dnia: Styczeń 30, 2010, 17:11:22 pm »
Cytat: "asia*"
formulaz adopcyjny juz mam...


to musisz wypełnić, wysłać do pośrednika adopcyjnego i czekać na jego odpowiedź.

asia*

  • Gość
PIERWSZY KRÓLIK
« Odpowiedź #32 dnia: Styczeń 30, 2010, 17:16:27 pm »
sorry formularz ..r nie weszlo

[ Dodano: Sob Sty 30, 2010 5:18 pm ]
pomysle jeszcze

efyra

  • Gość
PIERWSZY KRÓLIK
« Odpowiedź #33 dnia: Styczeń 30, 2010, 17:20:51 pm »
ja myślę, że osoba tak niecierpliwa w ogóle nie powinna mieć królika.
Posiadanie go wymaga o wiele więcej cierpliwości, niż czekanie na adopcję przez miesiąc.

Offline Kitty27

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 6583
  • Płeć: Kobieta
  • Lokalizacja: Katowice
  • Pozostałe zwierzaki: Kocurek Filemon Filosławski, Gerbile Pola & Tola
  • Za TM: Zorruś-5.X.2009, Brandon-2.XII.2009, Igiełka-24.III.2012, Marlonek-30.VI.2019, Kinia-3.X.2020
PIERWSZY KRÓLIK
« Odpowiedź #34 dnia: Styczeń 30, 2010, 17:23:07 pm »
efyra, masz rację, też takie wrażenie odniosłam.
A cierpliwość to bardzo ważna cecha dla przyszłego właściciela charakternego zwierzaka jak króliczek.

asia*

  • Gość
PIERWSZY KRÓLIK
« Odpowiedź #35 dnia: Styczeń 30, 2010, 17:33:19 pm »
zachowujecie sie tak jakbyscie wszystkie rozumy pozjadaly...nie poto wszystko kupowalam zeby teraz czekac miesiac na transport krolika albo kiedy bedzie taki ktory mi sie spodoba

Pszczolkowa

  • Gość
PIERWSZY KRÓLIK
« Odpowiedź #36 dnia: Styczeń 30, 2010, 17:48:09 pm »
asia*, przeczytaj mój poprzedni post, proszę.

Offline Ciapusia

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 3526
  • Płeć: Kobieta
PIERWSZY KRÓLIK
« Odpowiedź #37 dnia: Styczeń 30, 2010, 17:48:41 pm »
Przepraszam, ale królik to nie jest towar w sklepie, że "nie bedziesz czekac na takiego, jaki ci sie podoba" - dziewczyno, to jest żywe zwierzę, chyba o tym zapominasz...

Czemu niby nie będziesz czekać? Spieszy ci się gdzieś? Wydaje mi się, że krolik nie jest zwierzęciem dla ciebie, przy nim trzeba mieć ogromne pokłady cierpliwości, szczególnie, że chcesz mieć królika od małego, a więc czeka cię dojrzewanie.
"Wy nie cofniecie życia fal.
Nic skargi nie pomogą -
Bezsilne gniewy, próżny żal,
Świat pójdzie swoją drogą."

efyra

  • Gość
PIERWSZY KRÓLIK
« Odpowiedź #38 dnia: Styczeń 30, 2010, 17:57:13 pm »
dobra, konkretnie, bo i tak jej nie przekonamy: Nie ma sklepu godnego polecenia, bo w każdym sklepie króliki dostają do jedzenia karmę składającą się głównie ze zboża, w większości sklepów można dostać króliki młodsze niż 8 tygodni, więc nie wykarmione przez matkę i bez odpowiednio wyrobionej odporności.
W żadnym sklepie nie dostaniesz zdrowo karmionego królika.

asia*, tak czy inaczej będzie miała królika, nie powstrzymamy jej przed kupnem. Chyba jedyne co można zrobić, to poinstruować jak się obchodzić z malcem po zakupie, czym karmić itd żeby chociaż błędów wychowawczo-żytwieniowych uniknąć.

Btw. asia*,  jaką masz klatkę? Pytam o wymiary.

Offline Salix

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 233
PIERWSZY KRÓLIK
« Odpowiedź #39 dnia: Styczeń 30, 2010, 18:05:31 pm »
Cytat: "efyra"
nie powstrzymamy jej przed kupnem. Chyba jedyne co można zrobić, to poinstruować jak się obchodzić z malcem po zakupie, czym karmić itd żeby chociaż błędów wychowawczo-żytwieniowych uniknąć.

Dokładnie to chciałam napisać czytając całą tą dyskusję.
Do adopcji jej raczej nie przekonacie więc lepiej postarać się wskazać sklep gdzie króliki nie są sprzedawane poniżej 8 tyg. życia niż na siłę zmuszać do adopcji,a asia* i tak pójdzie do sklepu.

asia* a może zajrzyj jeszcze na ten wątek http://forum.kroliki.net/viewtopic.php?p=121966#121966
Maryś będę o Tobie pamiętać....