Nuka miała wieczne ciąże urojone, nic dziwnego w towarzystwie dwóch samców. Podczas operacji okazało się, że już miała zmiany na macicy, także to była bardzo słuszna decyzja.
A chłopaczyska dlatego, że:
- nie chciałam kolejnej ciąży (Maluch jest synkiem Nuki i Dżekusia),
- nie chciłam, żeby męczyły Nukę,
- gryzły się między sobą, siurały wszędzie
- Maluch był hojnie obdarzony przez matke naturę, dodatkowo miał na jednym jąderku niewielką narośl. Kastracja była wskazana.