Mój królik jest na diecie bez granulatu od niecałego roku. Wcześniej jadł granulat, bo wszędzie czytałam, że to zdrowe. Różnica jest ogromna
![hiphop :dookola:](http://forum.kroliki.net/Smileys/default/hiphop.gif)
Wcześniej strasznie wybrzydzał, zwłaszcza, jak dostawał nowe warzywko. Natka pietruszki czy marchewki mogła leżeć kilka dni w klatce nie ruszona, bo królas wiedział, że prędzej czy później dostanie granulat. A teraz - rewelacja. Szama ładnie wszyściusieńko, co dostanie, sianka pochłania ogromne ilości, ma zdrowsze, większe bobki.
Dietę ma niestety "sklepową", bo mieszkam w bloku i nie mam swojego ogródka. Tak więc teraz zimą kapusta pekińska, sałata rzymska, seler naciowy, brokuł, kalarepa, różnego rodzaju natki i zielska, które akurat uda się kupić. Czasem korzeń pietruszki, marchewki albo buraczka, zupełnie okazyjnie rodzynka, daktyla, jabłuszko, a granulat to tylko, żeby huncwota zagonić do klatki (nadal ma odruch, że słysząc potrząsanie puszką z granulatem, biegnie na złamanie karku do klatki
![jezyk1 :P](http://forum.kroliki.net/Smileys/default/jezyk1.gif)
).
Ogólnie polecam taka dietę, chociaż nie wiem, jakby było w przypadku bardziej wrażliwego królika. Mój ma końskie zdrowie (w sumie, trochę dziwnie tak o króliku powiedzieć
![oczko ;)](http://forum.kroliki.net/Smileys/default/oczko.gif)
), nigdy w życiu nie miał ani biegunki, ani wzdęcia, ani nic, a u weta jest tylko na szczepieniach. Ale myślę, że ostatecznie dla każdego królika dieta bez granulatu będzie zdrowa, bo jest bardziej naturalna - niektóre uszaki się tylko muszą dłużej przyzwyczajać.