ais napisała:
Bardzo sie ciesze ze na co dzien rozliczasz dotacje, a w jakiej organizacji dzialasz?
Moze i nam bys chcial pomoc przy dotacjach?
10 tysiecy to moze duzo, ale koszty leczenia krolikow sa potworne, tak wiec pieniadze rozchodzą sie w ciagu 3-4 miesięcy i potem trzeba zacisnąc pasa.
Zauwazylam jednak ( i wy pewnie tez, na podstawie informacji finansowych, ktore sa w dziale organizacja na
www.kroliki.net ), ze mamy tendencje do podwajania przychodu co roku, ( i podwajania wydatkow).
w dziale o 1 procencie (po kliknieciu na banner 1 procent, na gorze forum) zobaczycie, ile dostalismy z 1 procenta za 2008 rok (co wplynelo na nasze konto jakos w pazdzierniku 2009).Obecnie jestesmy na etapie tworzenia kartek dla darczyncow, aby podziekowac za wplaty. Wszystko oczywiscie trwa, bo nie mamy zadnych etatow przeciez ani nawet umów o dzielo, tak wiec kazdy pracuje tyle, ile może, aby zachowac jednak jakąs rownowagę między wlasym zyciem a poswiecaniem sie bez reszty
mam jednak wielkie plany co do roznych dotacji, moze za kilka lat w koncu nadejdzie moment, ze bedzie nas stac na regularnego pracownika(tak jak np w Fundacji Viva akcja dla Zwierzat - sa tam co najmniej 4 etaty i mozna pracowcac pełna parą, nie tracac czasu na "normalna pracę", aby miec za co zyc).
Za 2009 rok zrobilam szacunkowy kosztorys do dotacji, tak wiec moge Wam powiedziec oficjalnie (bo Urząd M st Warszawy juz wie o tym), ze mielismy od 1 stycznia 2009 do 14 grudnia 2009 45.206,58 zł przychodów i 41.823,21 zł wydatków). A na dzisiaj mamy na koncie 2.800 zł.
Będę tworzyc w dziale organizacja podstrone pt majatek, gdzie szczegolowo wszystko bedzie opisane, na przestrzeni wszystkich lat dzialalnosci SPK.
"10 tysiecy to moze duzo, ale koszty leczenia krolikow sa potworne, tak wiec pieniadze rozchodzą sie w ciagu 3-4 miesięcy i potem trzeba zacisnąc pasa. "
poza tym nie zapominajmy, ze sa to pieniadze wylacznie na króliki pochodzące z Warszawy, nawet Sulejówek nei wchodzi w grę. Urzędnicy robią kontrole rachunków i papierów adopcyjnych bardzo szczegółowo. Dodatkowo kontrole robi jeszcze jakaś inna komórka urzędu.
a pieniądze na króliki we wszystkich pozostalych miastach pochodzą wylacznie z darowizn od dobrych ludzi, bo jeszcze nie wpadlismny na pomysl, z jakich dotacji je brac.
Prawda jest taka, ze tylko Warszawa ma takie fajne Biuro Ochrony Środowiska, spogladalam na strony www urzedow innych miast i jakos tam panuje cisza o pieniadzach na leczenie czy kastracje zwierząt. w Poznaniu cos widzialam, ale to byl plan 3 letni bodajze i na razie termin jest odlegly ewentualnych nastepnych konkursów.