heh od narodzenia ich dom to moja sypialnia, po mału kolejne kroki i jakoś sie udaje wszystko pogodzić. wracam do domu, Kubę chowam do łazienki a małe z matką wypuszczam do salonu, wtedy szaleją biegają, jedzą zielonki a ja wtym czasie ogarniam, wietrzę sypialnię i same wracają po jakichś 40 min do sypialni i sie pokładają na odpoczynek. Wieczorem wchodzę do nich, leżę z nimi, łazikują po mnie, głaszczę je, noszę na rekach aby je oswajać, by się nie bały no i na noc przyciemniam światło i dobranoc. Rano wstaję wczesnie, na ok 40 min wczesniej niż kiedyś aby je wypuścić żeby polatały i następnie zaganiam do sypialni, posłusznie biegną, uzupełniam karmę, wodę i zmykam do biura.
Przyznam, że są silnie związane ze sobą i z matką, choć mogę z nimi robić co chcę przy matce, dają sobie radę dzielnie same.