Bardzo prosiłabym o Wasze rady w zakresie zaprzyjaźniania trzech uszolków.
Do tej pory mieliśmy w domu dwa króliczki wykastrowanego samczyka i wysterylizowaną samiczkę. Pierwsza w domu pojawiła się Pusia. Kupilismy ją w sklepie zoologicznym ponieważ wtedy nie wiedziliśmy, ze istnieją adopcje króliczków. Z drugiej strony myslę, że dobrze, bo Pusia była w sklepie przez pół roku (tak przynajmniej twierdził sprzedawca). Krótko po wysterylizowaniu królisi trafiłam na strone „Adopcje królików” postanowiliśmy zaadoptować uszolka i tak trafił do nas Puszek. Był jeszcze zbyt młody na kastrację. Prawie błyskawicznie zaprzyjaźnił się z Pusią. Swoją przyjaźń oczywiście okazywał „siedząc” na niej i bezustannie bzycząc. Ale częste były również momenty kiedy słodko przytulały się do siebie spały i myły się wzajemnie. Pusia mimo, że troszkę w jej charakterku pozostało dzikości (tłumaczę to trudnym „dzieciństwem” jaki spędziła w sklepie ) podporządkowała się Puszkowi, który ją zdominował. Chociaż bywały momenty gonitw takie, że aż futro fruwało w powietrzu, ale nigdy nie poraniły się dotkliwie. I taką słodką parką są już od roku. Widzę, że bardzo przywiązały się do siebie.Puszek jest po kastracji.
Postanowiliśmy adoptować jeszcze jednego króliczka. A wybór padł na Buffy Bo kiedy przeczytaliśmy jej historię na forum „coś” nas w srodku scisnęło. Taki mały bezbronny, przerażony króliczek. Buffy przyjechała do nas wczoraj.
Ponieważ Puszek ma łagodny, przyjacielski (tak uważaliśmy) i otwarty charakter pozwolilismy zbliżyć mu się do klatki Buffy. A tu niespodzianka… kiedy poczuł ząbki Buffy, w tym momencie (byłam bardzo zaskoczona, bo nigdy go takim nie widziałam) zmienił się w rozjuszonego uszolka, a kiedy zagradzałam mu drogę do klatki Buffy, atakował mnie. Uspokajałam go kładąc rękę na jego łepku lekko przyciskając do podłogi (czytałam, że w ten sposób uspokaja się rozzłoszczonego króliczka) potem aby zupełnie ochłonął wsadziłam do klatki. Buffy jest od wczoraj a już zdobyła moje serce. Jest co prawda nadal trochę przerażona tyloma nieznanymi zapachami i zmianami. Dość głosno warczy kiedy wkładam jej sianko do klatki lub warzywa, ale widzę, ze bardzo podobaja się jej głaski. I tym na razie próbuje ją obłaskawić. Chcemy ją wysterylizować, ale to dopiero za miesiąc lub dwa. A po zaprzyjaźnieniu się królisiów, aby wszystkie mieszkały w zagródce. Kiedy patrzymy w domu na nich każde jest takie kochane, dlatego bardzo nam zależy aby zostali przyjaciółmi. Ale od czego zacząć aby nie zrazić do siebie na stałe uszolków? Na razie klatka Buffy stoi w innym pokoju i chyba tak będzie do jej sterylizacji. Trochę obawiam się wsadzać do klatki Pusi i Puszka szmatkę z zapachami Buffy bo wtedy zaczyna się bójka pomiedzy Pusią a Puszkiem nawet wtedy jak kicają po pokoju.
Do zaprzyjaźniania co prawda weźmiemy się po sterylizacji Buffy, ale juz teraz chciałabym na ten temat zdobywać wiadomości.