Autor Wątek: Świąteczne nerwy  (Przeczytany 3382 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Griffe

  • Gość
Świąteczne nerwy
« dnia: Grudzień 21, 2009, 10:37:31 am »
Kurcze, po całym weekendzie sprzątania przedświątecznego Tocha ma troche nadwyrężone nerwy. Nie chce z klatki wyjść od rana i niepokoi ją każdy dzwięk. Jak zbliżam się do klatki to zwiewa w kąt  :oh:  
Już było wiele razy przy niej odkurzane, ale teraz to przez trzy dni było szaleństwo, zdejmowanie dywanów, odsuwanie szaf, no i generalnie wszystko było kotłowane.
Mam nadzieję że szybko dojdzie do jakiegoś stanu równowagi, bo to nerwowe kicanie po otwartej klatce zaprząta całą moją uwagę :)
A jak wasze uszatki znoszą zimowe porządki?

futrzata

  • Gość
Świąteczne nerwy
« Odpowiedź #1 dnia: Grudzień 21, 2009, 12:00:02 pm »
Mój królas znosi bardzo dobrze, jest ciekawski wszędzie musi być pierwszy więc za odsuniętą szafą pierwszy ściera kurze :) A generalne sprzątanie to dla niego świetna zabawa, szczególnie jak może "pomóc" sprzątać papiery i kartony. Odkurzacza się nie boi, tylko czasem jak naruszam jego terytorium potrafi zaatakować  :diabelek

Viss

  • Gość
Świąteczne nerwy
« Odpowiedź #2 dnia: Grudzień 21, 2009, 12:17:47 pm »
A nawiązując do światecznych nerwów - czy króliczki boja sie petard w nowy rok? Podajecie cos na uspokojenie?

Offline bosniak

  • Członek SPK
  • ****
  • GRUPA ADOPCYJNA SPK
  • **
  • Wiadomości: 9532
  • GRUPA ADOPCYJNA SPK
    • Uszate serduszka czekają...
  • Moje króliki: Antosia i Masza
  • Za TM: Klusia, Venus, Nala, Diego, Jaskier, Rusałka, Azja, Moona, Astra, moja jedyna Helenka, Miś , House
Świąteczne nerwy
« Odpowiedź #3 dnia: Grudzień 21, 2009, 12:26:06 pm »
Moje się nie boją i niczego uspokajającego nie podaję :) One chyba nie zwracają uwagi na takie huki, ale może dlatego, że okna są pozamykane i tłumią większość hałasów :)

Jamnik u rodziców nosa z mysiej dziury nie wystawia, nawet na siku nie chce wyjść, a u króli nie zauważyłam wzmożonego stresu :) Takie moje waleczne serduszka  :lol
Zapraszam do Uszatej Przystani: www.facebook.com/uszataprzystan

Viss

  • Gość
Świąteczne nerwy
« Odpowiedź #4 dnia: Grudzień 21, 2009, 12:31:19 pm »
Cytat: "bosniak"
Jamnik u rodziców nosa z mysiej dziury nie wystawia, nawet na siku nie chce wyjść
no właśnie.. u moich rodziców sytuacja analogiczna, stąd pytanie.

Offline miguelle

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 981
  • Płeć: Kobieta
Świąteczne nerwy
« Odpowiedź #5 dnia: Grudzień 21, 2009, 12:34:42 pm »
moja w tamtym roku na dzwiek petard byla odrobinke wystraszona - tzn miala nastawione sluchy i poczatkowo wplezla pod krzeslo, ale jak stwierdzila, ze to nic zlego, to usiadla obok mnie i obylo sie bez nerwow. natomiast co do sprzatania... moja ma fobie na dzwiek odkurzacza, wiec zawsze ja wynosze do innego pomieszczenia jesli chce odkurzac. no i generalne porzadki w domu to zawsze mamy latem i wtedy krolik czesto jest na spacerku w kojcu na dworze.

Griffe

  • Gość
Świąteczne nerwy
« Odpowiedź #6 dnia: Grudzień 21, 2009, 12:55:43 pm »
Cziko miał petardy głęboko w... ogonie  :P

A Toszysko małe to nie wiem. Petardy jeszcze przed nami...
Nie wytrzymałam i wyciągnęłam ją z klatki. Lata i rozrabia normalnie, nie wiem co to bylo ta poranna nietykalskość  :oh:

Co chwila przebiega mi wpoprzek klawiatury, bo siedzę z laptopem na podłodze  :lol  :diabelek

Aneczka

  • Gość
Świąteczne nerwy
« Odpowiedź #7 dnia: Grudzień 22, 2009, 16:50:03 pm »
Moje uszaki tez kochają porzadki, każdą dziurę musza zmierzyć, każdą nowość dokładnie zbadać, są zawsze tam gdzie w ferworze porządków zrobie największy bałagan.
Nie wiem jak moje króliki reagują na petardy noworoczne, ale odpustowe, festynowe (mam off festiwal i kilka innych pod oknem) oraz burze mają głęboko pod ogonami

Offline agatha

  • Członek SPK wspierający/honorowy
  • ***
  • Wiadomości: 219
Świąteczne nerwy
« Odpowiedź #8 dnia: Grudzień 22, 2009, 18:17:47 pm »
Jak wlazła pod łóżko to nie chciała wyjść ;)

miaa

  • Gość
Świąteczne nerwy
« Odpowiedź #9 dnia: Grudzień 23, 2009, 00:00:05 am »
Kika też nie lubi odkurzacza ;) ale raczej ogranicza sie to do siedzenia w kuwecie i patrzenia co się dzieje. inne porządki zniosła znakomicie, a petardy też jeszcze dopiero przed nami. Za to pierwszy raz po przyjeździe moim z nią do rodziców zaczęła zaprzyjaźniać się z psem :) śmiesznie wygląda, jak raz jedno biegnie za drugim a później odwrotnie  :DD  piękne było, jak Kika wlazła psu na głowę jak on spał  :diabelek