nie pisałam wczoraj, bo już siły nie miałam
Tak sobie myslę, że generalnie cała ta szopka, którą Puma odstawia może być dlatego, że mała czuje moje dziewczynki
no więc Puma biega w zasadzie po całym mieszkaniu, oprócz saloniku, gdzie siedzą moje dziewuszki. Wejście do salonu (ponieważ nie ma tam drzwi) zasłaniałam taką kratką, z której była zrobiona stara klatka Mercedes. I w tej kratce są drzwiczki. Zamykane, ale mimo wszystko, zawsze stawiałam to tak, żeby te drzwiczki tak jakby wisiały. Było dobrze, ona nigdy nawet stójek przy tej kratce nie robiła, ani nic, trochę się rzucała jak któraś z dziewczyn tam podchodziła, ale był generalnie spokój.
Wczoraj Mercedes podeszła do kratki na odległość ok pół metra i się tam wyciągnęła. Pomyślałam sobie, że to fajna oznaka, że może powoli się od siebie przyzwyczajają i jej nie upominałam, że ma odejść od kratki, czy coś, Pumka też grzecznie leżała w podobnej odległości, więc nie zareagowałam.
Odwróciłam się dosłownie na moment (podlewałam kwiatki na oknie) i słyszę przeraźliwy pisk (pewnie wiecie jaki
) odwracam się, a tam krata stoi jak stała, a Puma siedzi na Mercedes i ją gryzie
Merci nie maiął nawet jak się ruszyć, to było straszne. Oczywiście zareagowałam w pół sekundy, podniosłam Pumę (nie było to łatwe, bo kopała, gryzła, drapała bez opamiętania, czułam jak mi się wgryza w ciało, ale ją trzymałam), wzięłam pierwszy lepszy materiał i owinęłam nim tak Pumiaka, że nie miała jak się ruszyć. Uspokoiła się, to ją wpakowałam do klatki i lecę do Mercedes (z duszą na ramieniu wierzcie mi), a ona leżała sobie tam gdzie ją zostawiałam i wylizywała łapcie. Obejrzałam małą, całe szczęście obyło się bez porządnych zranień, kilka zadrapań, mnóstwo futra, ale Mercedes cała.
Puma nie. Zauważyłam to dopiero jak juz obejrzałam Mercedes. Kawałek futra Pumy został w tych właśnie drzwiczkach, co najdziwniejsze ta kratka w ogóle nie jest ostra, nie wiem jak ona to zrobiła
Ma kawałek ciałka oderwane
nie krwawi, ani nic, Pani doktor mówi, że jest dobrze, że się zagoi i nie trzeba w to interweniować, ale zastanawiam się, czy Pumka nie dostanie do bani przy tych moich dziewuszkach
Generalnie Puma musiała z rozbiegu skoczyć na kratę, trafiła akurat w drzwiczki i one pod wpływem jej ciężaru się otworzyły. Desperatka.
Dziś już ją zastawiłam deskami w jednej części korytarza. A druga jest zastawiona tą kratą w razie czego
Jestem przerażona