Witamy gorąco w ten mrożny dzień (-13) u nas.
Zasmarkaniec to toto czarne na zdjeciach. Niestety mała ma zdiagnozowana pasterelle i co jakiś czas wraca katar, wiec juz sie zaprzyjaznila z gruchą dla dzieci do nosa. Mamy kłopot z łzawiacymi oczkami a dzisiaj zauwazyłam na dokładke, że tak memla w buzce i mamrocze jakby jej cokolwiek przeszkadzało. Z tego co poczytałam to mogą być zębiska i w poniedziałek jesteśmy umówione na ewentualną korekcje pod narkozą. Co prawda jestem przewrażliwiona i wszyscy włacznie z nasza kochaną doktorką patrza jak na wariata kiedy kolejny raz sie melduje bo chyba mała coś zlapala... ale nie chce łobuz jeść siana od jakiegoś czasu a suszki to tak mieli, mieli i zostawia co chwile. Nie podoba mi sie to i myśle, że to jednak moga być ząbki? Juz ta moja bida tyle razy chorowała i wiecznie coś, ostatnio to już byl cyrk. Oczka załzawione i troche ropki wiec przemywanie solą fizjolog i najpierw tobrex potem jakas inna maść, do tego czyszczenie nochala i śmierdzącej okropnie pupy po biegunce i tak 3 razy dziennie. Zaliczyla codzienne zastrzyki antybiotyku, do tego tabletki na kokcydlioze, bo mimo ze w ciagu dnia byly bobki to popoludniu i wieczorem przeistaczała sie w śmierdziela
, sama ja wyrzuciłam na diete siankowo suszkowa ale to nie działało, nauczyła sie jedynie obrazać na mnie i siedac tyłem na mój widok. Do tego lakcid i takie tabletki dla zwierzaków na poprawe flory jelitowej i apetytu, na moje szczescie kocha pic ze strzykawki i uwielbia te tabletki wiec prawie jak smakołyk je traktuje. Wyczytałam na naszym forum, że można podawać po pół tabl echinacei wiec dostaje i to, i pomału z katarem wygrywamy. Martwi mnie te jej mlaskanie i memlanie bo nigdy nie miałam kłopotów z ząbkami u starszej i troche sie boje jak to będzie. A tak na marginesie wielkie podziekowania za artykuł ze zdjeciami o korekcji zębów, który wstawiłyscie! Zuzak wczesniej wymiatał wszystko z misek a teraz wybrzydza, myślalam, że to zwiazane z choroba, bo oczka, biegunka ale to chyba nie to. Mała 21.12 skonczy rok dopiero i jest malutka, takie 1.2kg, w porównaniu do Tośki 2.2kg i dorasta na dokładke
, wiec mam królikowe wojny w domu w przerwach zabiegów ambulatoryjnych
. Mimo, że chora to główny prowodyr jest i jak może to ogon do góry i atakuje starszą tak, że futro lata jakby zebre ogolił (biało-czarne).
Boimy sie narkozy jak diabli, bo toto małe jest mimo, że charakterne ale moze jakos to bedzie