dziewczyny moje kochane! napisal do mnie pani pseudoweterynarz z placzem, przeprosinami i wielkim zalem. podkrecilam atmosfere piszac jej co mogloby sie stac, wlacznie z konsekwencjmi karnymi. zaczela sie lamac, ze nie wiedziala (ignorantia iuris nocet...) i ze sie powolywala na zdanie weta z neta. wytlumaczylam ze wet z neta powinien napisac jak sie nazywa itp, wytlumaczylam gdzie zrobila bledy. czyli mamy nowy produkt - skruszona pietnastolatke.