to ja sie podlacze do tematu, ze od wczoraj, totalnie bez planowania, weszlam w "posiadanie" krolisia z ropniem w obrebie twarzoczaszki. Krolis przyniesiony przez wlasciciela sklepu zoologicznego do elcznicy wet. jako podrzutek (tia... z ropniem sie nie sprzeda...), ma jakies 4 tygodnie. Maluszek miesci sie na dloni
. Prawdopodobnie chloptas. Ropnia ma po prawej stronie mordki, nad noskiem, siega az do oka, ktore spuchniete niemilosiernie jest. Ogolnie lekarze znaja krolisia lepiej niz ja, bo do lecznicy trafil we wtorek wieczorem, a ja ujrzalam go dopiero wczoraj (po wzieciu na rece i dowiedzeniu sie ze podrzucony stwierdzilam, ze moj, bez wzgledu na plec - najwyzej klejnoty mu sie kiedys wytnie) Na razie posiedzi jeszcze w lecznicy dopoki nie dowiem sie, na jakim tle jest ropien i jak konkretnie ma wygladac leczenie. A na razie mozecie mi pogratulowac nienormalnosci, ze planowalam powiekszenie rodzinki o olbrzyma, a wychodzi na to, ze procz olbrzyma bedzie jeszcze "cos"