MAS Trzymam kciuki za Kastorka i Helcię! Ach te ropska...nie odpuszczają biednym królom, zwłaszcza przy zębach
Mój Krecik ustani poważny zbieg z usuwaniem zęba miała w marcu, potem oczyszczanie, silne leki stomatologiczne, sączki, zastrzyki....a to cholerstwo i tak zostało. Kości żuchwy ma oczywiście powykrzywiane, w kwietniu razem z wetką podjełyśmy decyzję, ze nie ma sensu męczyć go dalej antybiotykami i zabiegami operacyjnymi. Jak tylko rana mu się zagoiła zabrałam Krecika na trawkę, odkrył inne życie. I tak sobie z tym ropniem funkcjonuje, kica, bryka, wcina jedzonko jak odkurzacz.
2 tygodnie temu zabrałam go do wetki na ponowne otwarcie ropnia-zrobiła się przetoka i nagle wyrosła nowa duża gula. Krecik b.dzielnie i grzecznie zniósł nacięcie i wyłyżeczkowanie - został honorowym dawca ropy - plus lekką korekcję siekaczy. Antybiotyków nie dostaje. Oczyszczam ranę i wywalam świeże ropsko w domu, jak ranka się zabliźni zabiorę go do wetki na nowe ciecie. Oby jak najdłużej był taki rozbrykany jak teraz.