Ja wiem, że były już o tym tematy, przepraszam, że zaśmiecam forum, ale nie chcę podpinać się pod wątek o innym króliku, a chciałam się tym z Wami podzielić. Mamiya ma ropnia na żuchwie... Już wcześniej zauważyłam tam gulkę, ale moja osiedlowa pani weterynarz powiedziała, że na razie to nic takiego i że należy się zgłosić jeżeli gulka będzie się powiększać. Nie powiększała się więc myślałam, że wszystko jest ok. Wet. wyglądała jakby się znała na tym co mówi, dodatkowo miała dobre podejście do królików, nie podejrzewałam jej w związku z tym o pomyłkę. A powinnam. Mamiya miała być dzisiaj kastrowana, dlatego też umówiłam się na wizytę do polecanej tu dr. Jabłonickiej-Rzepki. Bardzo zaniepokoiło ją wybrzuszenie na żuchwie królicy. Po zrobieniu zdjęcia rentgenowskiego okazało się, że Mamiya ma tam zaawansowanego ropnia. Dwa zęby wypadły już wcześniej (musiała je połknąć, bo przecież zauważyłabym je gdyby leżały w klatce albo na podłodze), dwa kolejne zostały wyrwane dzisiaj. Kastracji oczywiście nie było. Dostała jakiś antybiotyk (nie pamiętam jaki), mam też dwie dawki do wstrzyknięcia w domu. Plus jedną dawkę leku przeciwbólowego. Jestem załamana.
I przepraszam jeżeli piszę trochę nieskładnie.
Podczas wizyty u wet. byłam tak przejęta tym wszystkim, że zapomniałam się spytać o parę istotnych rzeczy:
1) Czy antybiotyk i lek przeciwbólowy powinnam przechowywać w lodówce?
2) Jak głęboko trzeba wbić igłę podczas podawania leku? Pani dr. powiedziała, że trzeba się naprawdę postarać żeby zrobić to źle, ale i tak strasznie się boję.
3) Obawiam się, że Mamiya po wyrwaniu zębów nie będzie chciała za bardzo jeść, dlatego też kupiłam gerberki żeby dokarmiać ją strzykawką. No i kolejny problem: jaką ilość gerberka mam podać jednorazowo i ile razy dziennie go podawać?
Prawdopodobnie gdzieś już były na forum odpowiedzi na moje pytania, ale nie mam siły szukać... Wybaczcie.