Hmm, powiem wam, że jestem zszokowana.
Byliśmy u weta. Wetka znowu jakas inna, nie znamy jej, młoda kobitka. Zbadała łapy króli, zapytała na czym mieszkają, przepisała masć, która nazywa się Flucinar. I poprosiła za wizytę... 40zł
Po prostu szczeka mi opadła, zapytalam się za co, skoro nawet żadnych leków nie podała, nic, tylko obejrzała lapy i receptę zapisala - powiedziała, że za wizytę. Ja nie wiem, skąd oni takich wetów biorą... To była kiedyś dobra lecznica...