Ruja - trwa 2-3 dni, samica jest nerwowa, niespokojna, może capnąć niespodziewanie, cofać się i jednocześnie popiskiwać jak zbliżasz do niej rękę, pokłada się, wygina grzbiet, w czasie głaskania okolic ogonka może zadzierać go do góry - pokazuje, że jest gotowa na przyjęcie samca. Do tego intensywniejszy zapaszek moczu.
Następstwem rujki może być, ale nie musi - ciąża urojona, Nuka budowała gniazdko "tuż przed porodem", czyli budowała wieczorem i w nocy a w południe następnego dnia już je rozkopywała.
Zachowanie u nas wyglądało tak: Nuka robiła się nerwowa, unikała towarzystwa mojego i drugiego uszaka, wywalała kuwetę, kopała w upatrzonym kącie klatki (bardzo często w nocy), jedzenie schodziło na drugi plan - zaczynała zbierać sianko i znosić je w to miejsce, często coś tam poprawia, przekopuje, znowu układa, generalnie wybrane miejsce to jedyna rzecz którą jest zainteresowana, ostatni etap to skubanie siebie z futra. Brzuszek, łapki, ostatnio klatka piersiowa.
http://forum.kroliki.net/topics58/6005,45.htmfotki z 17.07 - tam moja maleńka wyskubana własnymi zębolkami w czasie kolejnego urojenia
Opieka nad tak zachowującą się samiczką - wszystko bez zmian, tylko przy pierwszych objawach urojeń daj dużo siana (ja kupowałam najtańsze podściółkowe bo zazulowego szkoda było mi wywalać a i tak tego budulca nie jadła) można dać ręczniki papierowe, chusteczki higieniczne itp. Dawałam całe - mała miała zajęcie przy ich darciu.
Znoszenie sianka w jedno miejsce wygląda bardzo sympatycznie, mała chwyta poszczególne źdźbła mniej więcej w połowie ich długości i zanosi do gniazda takie "snopki" Nieprawdopodobne ile na raz jest w stanie złapać pyśkiem.
Częste urojenia mogą się przyczynić do zmian w obrębie macicy a te z kolei grożą poważnymi chorobami, np.nowotworem.