Sprawa wygląda następująco: w ubiegły czwartek przywiozłam do domu Dipa, a w sobotę rano wykastrowałam Obamę. Od tego czasu wypuszczałam je na zmianę, nie wykazywały żadnych oznak agresji, było nawet lizanie przez kratki
Z zaprzyjaźnianiem miałam poczekać 2-3 tygodnie, wiadomo po kastracji Obamy (Dip jest jeszcze za młody). Kiedy dziś rano wstałam zobaczyłam oba uszole wtulone w siebie, a potem skubiące sianko, jak się okazało Dip w nocy otworzył sobie klatkę (nie mam pojęcia jak, nigdy wcześniej mu się to nie zdarzało) i wyskoczył do Obamy kicającego po pokoju. Naprawdę nie wiem jak to się stało, bo ani ja, ani chłopak niczego nie słyszeliśmy. W związku z tym mam pytanie, czy powinnam je rozdzielić i poczekać jeszcze trochę, czy zostawić tak jak jest??