Dziewczyny mam problem...
Otóż od dziś zamieszkał z Nami maluteńki króliczek z krzywym uszkiem. Kasia i Wataha pomogły mi ocenić sytuację, wspomogły w najgorszym momencie, gdy zupełnie nie wiedziałam co zrobić, oraz wytłumaczyły mi, co takie maleństwo je.
Dlatego korzystając z okazji chciałam Wam bardzo, ale to bardzo podziękować w imieniu moim, chłopaka, Iskierki oraz krzywouszka
Najważniejsze już wiem, jedziemy jutro do weterynarza, żeby dopowiedział co i jak z taką kruszynką.
Mam do Was pytanie - chodzi mi o opieką nad taką pchełką. W jednym pokoju jest ona, a w drugim Iskierka.
Nie chcę ich do siebie narazie zbliżać, ponieważ Iskierka niedługo bedzie miała sterylizację. Za dużo nerwów. A tu już pojawiają się schody. Iskierka zrobiła się szalenie zazdrosna. Czuje, że coś jest nie tak, jest niespokojna, chodzi i wszystko zaznacza pyszczkiem, mnie kilka razy pierwszy raz w życiu ugryzła, ponieważ poczuła ode mnie tamtego szkraba.
Pchełka z kolei jest bardzo strachliwa - wnisokuję po tych kilku godzinach. Ale powoli zaczyna zwiedzać cały pokój i zaczyna dominować nad strachliwością ciekawość.
Robi w klatce bobki wielkości...nie wiem jak to opisać, kropki grubszego ołówka?
Obydwa króliczki są non stop na wolności, ponieważ tak wychowała się Iskierka, więc chcę równo je traktować.
Ale na dłuższą metę nie wiem, jak postępować.
Martwię się sterylizacją. Ale też martwię się, ponieważ nie wiem jak postępować z tym liliputkiem.
Jest bardzo płochliwa, ale głaszcząc ją wtuliła się we mnie i usnęła.
Naprawdę nie wiem jak postępować z tym maleństwem, kochana Iskierka była dwa razy większa jak ją wzięliśmy.