Mam problem z moją 10tygodniową królinką. Niedawno byłyśmy na pierwszej wizycie u weta (tydzień temu, miała 9 tyg) i ważyła 1 kg! Wet powiedziała że to duzo
W środę znów idę, zobaczę ile będzie ważyła i szczepienie, ale jestem na 100% pewna że dużo urosła. Problem jest następujący: na początku, Kika dostawała siana do woli, granulatu do woli (przeczytałam, że tak trzeba) i jabłuszko z Zuzali w ramach nagródki za np zrobienie do kuwety, oswajanie, głaskanie itp. Zostawiała wtedy ceko. Odstawiłam jabłuszko (daję już tylko ok kawałeczek dziennie) i ceko już nie zostawia. Martwi mnie jej waga, bo wygląda... grubo. Po czym w ogóle poznać że jest za gruba? Nie daję jej jeszcze żadnych warzyw, zacznę wprowadzać p o 3 miesiącu, ale Kika jest niesamowitym obżartuchem. Starałam się dawać jej np 3 razy dziennie granulat a sianko zostawiać ale wtedy rzuca po całej klatce zabawkami i nie da się spać
Kika jest barankiem, liczę się z tym, że może dorosnąć nawet o 2.5-3 kg. Ale ona ma 10 tyg a waży już kilogram! Biega praktycznie cały czas, jaki jestem w domu (ok 6-7 godzin, może więcej) tzn ma otwartą klatkę, ale często lubi siedzieć też w klatce nawet jak ma otwartą i bawić się zabawkami i JEŚĆ. Za każdym razem jak wskakuje do klatki, zagląda do miseczki i wyjada nawet okruszki granulatu, wygląda to strasznie żałośnie, jakby nie dostawała jedzenia przez tydzień. A przecież może jeść siano! Czego zresztą nie czyni w jakiś wielkich ilościach.
Nie chcę, żeby czegokolwiek jej brakowało, ale nie chcę też jej upaść a jest już naprawdę duża, biorąc pod uwagę, że jest taka młodziutka.
Proszę o rady.