Jak małe biegają po siedzeniech to są cały czas pod kontrolą, gdy wystawiają noski patrząc na podłogę zwyczajnie odwracam je w innym kierunku. W mieszkaniu małe mają zaznaczone miejsce zejścia na podłogę podstawioną poduszką, w pociągu tego nie ma więc jest chwila zawahania, którą wykorzystuję. Poza tym w pospiesznych nieczęsto można zająć osobny porzedział, przeważnie już ktoś w nim jest i maluchy mają nowe zapachy ludzkie do zbadania. Dzekula tak intensywnie pobwąchuje co się da, że zdarza mu się wleżć na kolana obwąchiwanego i tym samym mam sprzymierzeńca w opiece nad uszakami.
Siku było jeden raz, poleciało na podłogę poza siedzeniem, tuż przy ścianie przedziału, nie miałam szans posprzątać ale ciii