Autor Wątek: Łupież na grzbiecie i tyłku  (Przeczytany 30566 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Tamcia

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 484
  • Płeć: Kobieta
Łupież na grzbiecie i tyłku
« dnia: Wrzesień 15, 2009, 15:56:58 pm »
No i niestety muszę napisać w tym dziale...Wczoraj Koki po raz pierwszy podeszła sama na głaski do mnie(od ostatniej walki z Piegiem nie garneła się wcale)i w ich trakcie poczułam na jej "pleckach"jakieś nierowności.Po rozchyleniu sierści okazało się,że ma taki jakby łupież(jak u małych dzieci ciemieniucha,która trzyma sie na włosach)Ma też niewielkie placki łyse,ale to może być po wyrwanej sierści w trakcie walk :( i naprawdę ciężko je dojrzeć.Poszukałam na forum i się przeraziłam tym,czym ten łupież może być spowodowany.W grafice internetowej to wygląda jak płatki łupieżu przy świerzbowcu,a konkretnie to przy CHEYLETIELLA cheyletieloza .Jestem przerażona...Ona ma od grzbietu do tyłka takie placki z tym łupieżem :( Dzwoniłam do weta,niestety o jego znajomości na króliczkach nie wspomnę,przed 18stą mamy przyjechać.On telefonicznie stwierdził,że to pewnie świerzbowiec lub jakiś pasożyt i poleci prawdopodobnie maść Fungiderm lub Novoskabin(?).Czy ktoś wie może na ile to moze okazać się skuteczne?Aneczka czytałam Twój przypadek i podpytam weta o Ivermectin lub Biomectin.Czytałam,że jeśli to ten pasożyt,to nawet człowiek może się zarazić,a ja mam dwu miesięcznego maluszka w domu i w dodatku psa,bo o Piegusie nie wspomnę.Na tyle jednak na ile Pieg pozwolił się dotknąć w okolicach tyłka,to nic nie wyczułam.Jestem załamana  ;( a wczoraj rozdzieliłam uchole,żeby za tydzień mogły się połączyć  :(
PS.Skąd to bierze?Czytałam w necie,że ten pasozyt wykorzystuje osłabione organizmy,ale czy organizm Koki mógł być tak osłabiony rozerwanym uszkiem i pyszczkiem,żeby ją to "złapało"?U nas obecnie wszyscy chorzy,jeszcze maluszka nie dopadło,ale coraz więcej kicha :( - wszystko się wali

Wet stwierdził,że to świerzb(dziwne,bo uszy i łepek ma czyste).Podał dwa zastrzyki(w tym jeden zawierający ivermectynę,czy jakoś tak)i kazał przyjść na powtórkę za dwa tygodnie.Kłuł Koki trzy razy,bo za pierwszym razem wbił jej zapchaną igłę  :bejzbol   Załamałam się tą wizytą,nie wiem co dalej.Zaraźliwe dla królików(podobno nie dla ludzi)tylko jak tym się może zarazić Pieg??Czy przez powietrze,czy "dotykowo"?Koki stoi obecnie w kuchni,od pokoju oddziela ją zaledwie deska.Nie mogę jej trzymać dwa tygodnie w kuchni,bo ma mało kontaktu z nami,no a my wiedząc,że ona jest chora też dziwnie się czujemy przy jedzeniu  :/ Co byscie doradzili?Czy postawienie klatek spowrotem obok siebie było by bezpieczne i możliwe? No i co z wybiegiem,czy można je puszczać na zmianę na tym samym terenie??

Offline sylwiaG

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 2440
Łupież na grzbiecie i tyłku
« Odpowiedź #1 dnia: Wrzesień 16, 2009, 10:19:41 am »
Ja bym puszczałą na zmianę, i je rozdzielila, ale chyba nie jest potrzebne to, żeby było baardzo daleko od siebie. A lekarz badał ten lupież czy stwierdził to wzrokozo? ważne jest zbadanie pod mikroskopem.
SylwiaG

Nuna

  • Gość
Łupież na grzbiecie i tyłku
« Odpowiedź #2 dnia: Wrzesień 16, 2009, 10:30:34 am »
Hej Tamcia spokojnie :) wszystko bedzie dobrze. Krolinka dostala odpowiedni zastrzyk, Ty wymyj dokladnie klatke, miseczki itd. goraca woda z octem.

Offline dori

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 4780
łupież
« Odpowiedź #3 dnia: Wrzesień 16, 2009, 14:05:13 pm »
Miałam  też podobny  przypadek , mój krółik  miał taki łupiez  na zewnętrznej  stronie uszków , , Też nie zauważyłam  na początku  bo to mdługowłosy królas jest.  Mój wet popatrzył, zeskrobał i długo oglądał pod mikroskopem. Potem dlugo patrzył do środka ucha, nie wspomnę  ,że oglądał pannicę całą dokładnie. Na koniec powiedział,że to nic nie jest . Gdyby były Chel.....  to by patrzyły na niego  pod mikroskopem ale ich nie widział. Zastrzyku żadnego Kicusia nie dostała , ani nic . Kazał tylko przemywać uszki  ziółkami bakteriobójczymi , ale chyba powiedział  tak aby mnie uspokoić , bo wcześniej nie  kazał robić nic .MIeszałam szałwię z rumiankiem. Po drugim razie minęło. Ale to stwierdził po badaniu pod mikroskopem.

Offline Tamcia

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 484
  • Płeć: Kobieta
Łupież na grzbiecie i tyłku
« Odpowiedź #4 dnia: Wrzesień 16, 2009, 14:18:27 pm »
Lekarz stwierdził to wzrokowo.O mikroskopie moge zapomnieć,bo to nie jest specjalista od królików i nie bawi się w takie sprawy.W książeczce dłuuugo przyglądał się wpisowi o szczepieniu na pomór i myxo  i pewnie miał mnie za wariatkę,ale nic nie powiedział(jego szczęście!)Narazie uchole są jeszcze osobno wypuszczane,Koki w kuchni,Pieg w pokoju.Dziś Piegus przeskoczył płytę,byłam akurat w kuchni(Koki za zakrętem)więc szybko go przełożyłam spowrotem.Koki wyczuła i nasiusiała od razu w to miejsce,na szczęście tam są kafelki :)
Wszędzie czytam,że świerzb,to atakuje uszy i główkę,a ona ten "teren"ma czyściutki...

Offline MAS

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 2469
  • Płeć: Kobieta
  • Moje króliki: Tymon,Dudek
  • Pozostałe zwierzaki: świniaki Zorro&Garcia,
  • Za TM: szkoda pisać
Łupież na grzbiecie i tyłku
« Odpowiedź #5 dnia: Wrzesień 16, 2009, 14:53:30 pm »
No bo to nie świerzb a cheyletieloza,ale leczy się podobnie tzn iwemektyna podskórnie 0,2-0,4 mg/kg m.c co 10-14 dni (psy i koty są bezobjawowymi nosicielami),więc lepiej aby Koki jeszcze trochę potęskniła za (mam nadzieję)Piegiem.I zwiększyć podawanie wit.C (z doświadczenia króliczego znaj. leczenie było skuteczne i bez wielkich środków ostrożności a miał też małego wnuka, pasożyt jest szczególnie wrażliwy na kwas borny).

Offline Tamcia

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 484
  • Płeć: Kobieta
Łupież na grzbiecie i tyłku
« Odpowiedź #6 dnia: Wrzesień 17, 2009, 19:36:20 pm »
Klatka i akcesoria wymyte wodą z octem...
Cytat: "MAS"
I zwiększyć podawanie wit.C (z doświadczenia króliczego znaj. leczenie było skuteczne i bez wielkich środków ostrożności a miał też małego wnuka, pasożyt jest szczególnie wrażliwy na kwas borny).

Zwiększyć podawanie witaminy C,to znaczy?Ja Koki nie podaję żadnej witaminy,wiem jednak,że dużo jej jest w natce pietruszki.Natke jakby co to podaję nawet jak nie chorowała,jednak nie w jakiś dużych ilościach i często,bo z tego co wiem podobno uszyska nie powinny spożywać dużo tej witaminy(w przeciwieństwie do świnek morskich).Poniżej wrzucam fotkę nazw leków,które Koki dostała,może ktoś potrafi rozczytać?Nie jestem pewna czy pierwsze to nie przypadkiem Frontline-Kasiula pisała,że to nie może być podawane uszyskom ze względu na duże ryzyko śmierci  :bejzbol  Drugie to pewnie coś z Ivermectyną..

PS.Czy ja mam to jakoś wyczesywać?Coś teraz robić z tym łupieżem?Czy po prostu czekać aż on sam spadnie?Wet nic nie mówił  :nie_powiem

Offline reniaw

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 2697
  • Płeć: Kobieta
  • Franuś
Łupież na grzbiecie i tyłku
« Odpowiedź #7 dnia: Wrzesień 17, 2009, 20:33:23 pm »
samo zniknie,rezultat najlepiej bedzie widac po drugiej dawce
co do wit. C i doczytania to sie nie wypowiem :P
Tylko życie poświęcone innym warte jest przeżycia.
- Albert Einstein

Offline MAS

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 2469
  • Płeć: Kobieta
  • Moje króliki: Tymon,Dudek
  • Pozostałe zwierzaki: świniaki Zorro&Garcia,
  • Za TM: szkoda pisać
Łupież na grzbiecie i tyłku
« Odpowiedź #8 dnia: Wrzesień 17, 2009, 20:59:45 pm »
Frontline nie jest zalecany u króli,bo wywołuje silne objawy uboczne (osłabienie,brak łaknienia,drgawki,a nawet śmierć),choć jest skuteczny ale u psów i kotów.Co do wit C to latem w pożywieniu jej nie brakuje (zielenina)i jeśli uszak ją dostaje to dodatkowo nie trzeba jej zwiększać.Kwas borny jest do nabycia w saszetkach,zwykle służy do przemywania oczu,można ew.przetrzeć roztworem miejsca występowania,ale niekoniecznie,przy leczeniu samo ustąpi.

Offline Tamcia

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 484
  • Płeć: Kobieta
Łupież na grzbiecie i tyłku
« Odpowiedź #9 dnia: Wrzesień 25, 2009, 13:03:28 pm »
Po 10 dniach od zastrzyków łupież nadal jest.Nie ma nowych miejsc(bynajmniej nie zauważyłam)sierść jest przerzedzona :( Za 4 dni do poprawki zastrzykowej,mam nadzieję,że to w końcu zacznie znikać  :zdenerwowany Samopoczucie panienki w porządku

Offline MAS

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 2469
  • Płeć: Kobieta
  • Moje króliki: Tymon,Dudek
  • Pozostałe zwierzaki: świniaki Zorro&Garcia,
  • Za TM: szkoda pisać
Łupież na grzbiecie i tyłku
« Odpowiedź #10 dnia: Wrzesień 25, 2009, 13:53:11 pm »
U Barusia po smarowaniu pularylem od wtorku jeszcze się nie pojawił.

Offline realia

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 1677
  • Płeć: Kobieta
Łupież na grzbiecie i tyłku
« Odpowiedź #11 dnia: Wrzesień 26, 2009, 00:52:29 am »
Tamcia - mogę się wypowiedzieć, jżeli chodzi o FUNGIDERM, moja mała miała grzybicę skóry, najpierw dostawała maść z antybiotykiem i przeciwbólową, a po pewnym czasie weterynarz zalecił nam stosowanie FUNGIDERMU, i zniknął łupież i zniknęły łyse plaski, a miała je od uszek do grzbietu :(

Tak więc w naszym przypadku ten spray pomógł.
Leczylibyśmy nim wcześniej, ale nasza mała miała bardzo słabą odporność i była osłabiona po miliardach pcheł, dlatego najpierw dostała maść, chyba PRIMAFUCORT, a potem FUNGIDERM, który nam pomógł.
Kasiula86 - Dziękujemy z całego serca :*
Nasza Galeria: http://forum.kroliki.net/index.php?topic=6604.0 :)

Amantek, Diabliczko - Kocham Was i zawsze będę <3 <3


Offline Tamcia

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 484
  • Płeć: Kobieta
Łupież na grzbiecie i tyłku
« Odpowiedź #12 dnia: Wrzesień 26, 2009, 16:13:37 pm »
Zapytam w takim bądż razie o ten Fungiderm,mam nadzieję,że nie jest drogi  :/  i obym nie zapomniała.Akurat 29 września ma też imieniny nasz najmniejszy solenizant i pewnie będę zalatana.
Cytat: "Tamcia"
Koki stoi obecnie w kuchni,od pokoju oddziela ją zaledwie deska.Nie mogę jej trzymać dwa tygodnie w kuchni,bo ma mało kontaktu z nami,no a my wiedząc,że ona jest chora też dziwnie się czujemy przy jedzeniu

A jednak Koki stoi w kuchni cały czas...Dziś tam sporo robiłam i dobrze,że miałam spodnie,bo Koki by mnie zagryzła-chyba czuła Piega i bardzo jej sie to nie podobało  :(  W końcu położyła się koło moich nóg i odpoczywała.Ja z kolei mam przechlapane,bo jak wchodzę do kuchni z zieleninką do mycia,to dosłownie tańczę przy zlewie i wycieraniu(tak mnie napastuje o zielone)Niunia dochodzi do siebie.
PS.Piegus czysty,chociaż to dobre...tylko kiedy będzie można podjąć próbę spotkania?Czy łupież musi całkiem zniknąć?Czy zastrzyk całkiem pozabija to paskudztwo,a łupież będzie tylko pozostałością,która "spadnie"z czasem,a w tym czasie Pieg już będzie bezpieczny?

[ Dodano: Wto Wrz 29, 2009 7:09 pm ]
Po wizycie u weta.Znów dał te dwa leki w zastrzykach(jeden to Ivermektyna,drugie to jakieś witaminy) i kazał powtórzyć po miesiącu profilaktycznie chyba.Potem po pół roku znowu i co roku niby powinnam z nią chodzić.Nie wiem na ile to jest podyktowane koniecznością,a na ile chęcią zarobku  :bejzbol  Może ktos się zna i może pomóc,bo ja już nic nie wiem.Podobno za 3 dni mogę już łączyć ją z Piegiem(on liczył,że dla małych bo "ona ma teraz ruję stąd pozlepiana sierść przy tyłku"  :wow )Według niego jest lepiej,bo łupież na tyłku zmiękł  :chory   Nie wierzę mu...Jak zapytałam o Fungiderm,to powiedział mi,że to jest na grzybicę a nie na świerzb,ale jesli bym chciała,to ma na sprzedaż  :oh:  Czy ktoś może doradzić czy on mówił prawdę?

nuka

  • Gość
Łupież na grzbiecie i tyłku
« Odpowiedź #13 dnia: Wrzesień 30, 2009, 06:36:25 am »
Maluszek miał łupież, też były maleńkie łyse placki, najwięcej nad ogonkiem, ale w sumie to na całych plecach.
Byliśmy u weta, nie było leczenia, tak jak powiedział dr Krawczyk łupież sam zniknął. U nas powodem był zbyt duży poziom hormonów.
Nie sugeruję złej diagnozy Waszego weta w końcu łupież ma różne przyczyny, ale może warto rozważyć tą mozliwość? Koki ma Piegusa, miewa rujki, hormony szaleją

Myraski dla uszatych, buziaki dla ludzkich :)

Offline MAS

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 2469
  • Płeć: Kobieta
  • Moje króliki: Tymon,Dudek
  • Pozostałe zwierzaki: świniaki Zorro&Garcia,
  • Za TM: szkoda pisać
Łupież na grzbiecie i tyłku
« Odpowiedź #14 dnia: Wrzesień 30, 2009, 09:39:26 am »
Fungiderm jest rzeczywiście na grzybicę.Ale świerzb to też nie jest,bo widać by było spore zaczerwienienie (samice pasożyta drążą pod skórą kanaliki).Imewektyny nie ma co ciągle stosować,ostatecznie też ma pewne działanie uboczne.Gdy nie chcesz smarować ją pularylem (a to dobry,choć "stary"środek),wyczesz jej tą posklejaną sierść,bo tam lubią się te roztocza zbierać.Ruja i zmiany hormonalne (a także stres związany z przyszłym zaprzyjaźnianiem z Piegiem mogą ten łupież nasilić),więc może coś na uodpornienie (np.scanomune?).Ale jak Pieg jest w dobrej formie (tzn.nie jest osłabiony),to się nie zarazi.Barka wysmarowałam wczoraj po raz ostatni,ale już 3 dni po pierwszym smarowaniu,śladu po łupieżu nie było,musiałam tylko pilnować,aby przez 1/2 godz. po smarowaniu nie lizał się tam,ani żeby go Hela tam nie lizała.

Offline Tamcia

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 484
  • Płeć: Kobieta
Łupież na grzbiecie i tyłku
« Odpowiedź #15 dnia: Wrzesień 30, 2009, 09:50:52 am »
Znalazłam na forum taką wypowiedź:
Cytat: "Linka"
Profilaktycznie co pół roku można stosować Iverminę 1%, ale po co kłuć 3 razy królika (pomór, myks i jeszcze na świerzb, można jeszcze[podobno] zaszczepić na pastereloze i kokcydioze...)

O Pularyl nie pytałam,ale to pewnie jest dostępne tylko w lecznicach weterynaryjnych?Na uodpornienie to dostała te witaminki jak się domyślam(też w zastrzyku).Czy Frontline to są witaminy?MAS,skoro twoje uszy już zdrowe,a podobno chorowaly na to samo,to znaczy,że metody mojego weta są bezskuteczne lub ona naprawdę ma takie zmiany hormonalne  :oh:  w co coraz bardziej zaczynam wierzyć,a rujkę akurat ma,bo poznaję po jej zachowaniu

Offline MAS

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 2469
  • Płeć: Kobieta
  • Moje króliki: Tymon,Dudek
  • Pozostałe zwierzaki: świniaki Zorro&Garcia,
  • Za TM: szkoda pisać
Łupież na grzbiecie i tyłku
« Odpowiedź #16 dnia: Wrzesień 30, 2009, 10:33:58 am »
Frontline to nie witaminki, tylko lek teoretycznie stosowany na łupież,ale u pso-kotów,bo u króli bywa niebezpieczny.Jeśli chcesz,mogę Ci wysłać strzykawkę z pularylem,bo zużyłam go naprawdę niewiele (dostałam go na 1 l wody,a na 2 smarowania zużyłam ledwie 3/4 szklanki,choć Barek to nie maluch) - w lecznicach powinien być,bo nawet stosuje się go u koni,gołebi i właśnie na łupież.Nie napiszę tu na forum kogo jeszcze tym pularylem wyleczyłam,gdy inne środki zawiodły.U ludzi z podobnymi problemami podają jeszcze którąś z wit.B (nie pamiętam którą),jak jest u króli nie wiem.

Offline realia

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 1677
  • Płeć: Kobieta
Łupież na grzbiecie i tyłku
« Odpowiedź #17 dnia: Wrzesień 30, 2009, 11:36:02 am »
FRONTLINE http://www.zabijkleszcza.pl/.
Nie stosuje się go u królików. Zresztą Frontline jakiś czas temu został wycofany ze sprzedaży /wzoruję się na artykule z gazety dla zwierząt.

Tamcia, łyse placki i łupież, a czy są one czerwone? Jeżeli tak, to jest to grzybek. Iskierka tak miała.

To jest swierzb u swinki morskiej



A to grzybek u krolika
Kasiula86 - Dziękujemy z całego serca :*
Nasza Galeria: http://forum.kroliki.net/index.php?topic=6604.0 :)

Amantek, Diabliczko - Kocham Was i zawsze będę <3 <3


Offline Tamcia

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 484
  • Płeć: Kobieta
Łupież na grzbiecie i tyłku
« Odpowiedź #18 dnia: Wrzesień 30, 2009, 12:28:44 pm »
Może i Frontline został wycofany ze sprzedaży(nie wiem),ale na pewno u tego weta u którego byłam był.Koki nie ma aż takich placków jak u tej świnki,ona ma takie jakby po wyrwaniu sierści przez Piega.Długo sie naszukałam w necie(swoją komórką tego nie sfotografuję niestety)i znalazłam coś podobnego(podobne,bo u Koki nie ma takiej skóry czerwonej jak na tej fotce z czarną sierścią).Jak piszę zdjęcia nie są mojego autorstwa,ale nie umiałam inaczej ich wrzucić...

http://www.aaeweb.net/images/ectoparass3.jpg
Te zdjęcia powyżej były opisane jako ta cheylatella.Jednak poniżej jest link z ucholem,który ma również tę chorobę i moja Koki tak nie wygląda.Wniosek taki,że nie wiem co jej jest :(
http://images.google.pl/imgres?imgurl=http://www.lakehowellanimalclinic.com/assets/images/db_images/db_Cheyletiella_parasitovorax_-_Rabbit_Fur_Mite1.jpg&imgrefurl=http://www.lakehowellanimalclinic.com/html/p_rabbit_2.html&usg=__SCqdoVTZd8a_kcn-v7N3uMvpZ9M=&h=

nuka

  • Gość
Łupież na grzbiecie i tyłku
« Odpowiedź #19 dnia: Wrzesień 30, 2009, 12:59:29 pm »
Tamcia zdjęcie, które się wyświetla tylko bez czerwonej skóry i to http://www.aaeweb.net/images/ectoparass3.jpg - tak wyglądał łupież u Malucha i to była burza hormonów