No cóż, Masakra posuwa się dalej - ściąga mi nie tylko kapcie ale i skarpetki, żeby tylko dostać się do skóry i polizać. Dzisiaj ze zgrozą obserwowałam jak wylizywała mi rękę (ze zgrozą, bo czasem szczypie i nie jest to przyjemne). Mój królik uwielbia pchać się między drzwi a fotel (drzwi są dwuskrzydłowe i cieńsze niż normalne i rozsuwają się na boki, tak jak japońskie) i też przeżyłam chwilę zgrozy, ale na szczęście dziabąg sam wypełzł.