Pusiak wczoraj obudziła córkę o 7 rano tłukąc sie nieporanie pod biurkiem o jego sciany ....przybiegła z nią do pokoju i sie przeraziłam ...
Królisia miałą sztywne przednie łąpki lekko nachodzace na siebie, wykręconą nienaturalnie głowe i sztywne tylne łapki.
Myślałam że to koniec , wziełam ją na kolana zaczęłam tulić i przemawiać spokojnie ... poskutkowało na tyle że krolisia sie uspokoiła. O 9 rano biegiem do weta i diagnoza porażenie spastyczne ( chyba już mi sie wszystko miesza)
Po podaniu leków, kroplówki , zagrzaniu bo temperatura jej ciała wynosiła 35 stopni tylko , dostalyśmy nadzieje i wrociłysmy do domu umówieni na godzine 14 ponownie.
Na dzień dzisiejszy jest duzo lepiej tzn. nie leży już bezradna na boku, napięcie mięsni pusciło ale przednie łapki widze podwijają sie pod spód a szczegolnie jedna ,skoki radzą sobie w miare i widze że sie nimi odbija . Problemem też jest niestety jedzenie bo apetytu brak
Wczoraj dostałą 2 razy kroplowke dziś już nie żeby pobudzić jej apetyt , ma też lekkie wzdęcie i pełne jelita ale kilka bobków jest na podkładzie więc mam nadzieje że to też minie. Boje sie ją dokarmiać żeby sie nie zalała, nie widze żeby przełykala to co jej podaje do pysia....
To tak w skrócie
Czy ktoś miał taki przypadek ? czy jest nadzieja że ona wroci do pełnej sprawności?