Ja tez mam torbę. Rozmiar 2 (średnia). Do środka wkładam ręcznik albo kocyk i jak zasika to tylko do pralki i po kłopocie. Kupiłam, bo przerobiłam wszystkie możliwe transportery, a torba jako jedyna nie ma moim zdaniem wad. Jest bardzo lekka, można ją nosić na ramieniu (całkiem wygodnie, nie jak w przypadku plastikowego transportera po którym miałam siniaki), u weterynarza nie ma problemu z wyjęciem królika, dookoła ma zamiek, wystarczy rozpiąc i po kłopocie. Transporter często się przycinał, potem były problemy z dopasowaniem do konkretnego uchwytu. Królik uciekał i taki był finał. Do tego uwielbiała zjadać plastikowe kratki na wejściu do transportera. Często podróżowałam pociagami i autobusami i niestety transportery się nie sprawdziły. Teraz mam auto, ale i tak wolę torby.