Mamy z Benkiem mały problem... czy mały to nie wiadomo ale mam nadzieję, że jednak mały i przejściowy.
Po rozstaniu z Mimi Benek zachowywał się w miarę ok, spodziewałam się większej tragedii...
Od tego czasu minął przeszło tydzień i.... kilka dni temu zaobserwowałam małą ilość moczu (czasem jakby się napinał i nic. Poza tym przestał zupełnie używać kuwety. Wczoraj by ulepszyć obserwacje wykonałam generalne sprzątanie, nie było przez ponad pół dnia i bobów i siku. Wieczorem dostał rumianek i pojawiły się szybko boby, małe siki pojawiły się dziś rano jednak niepokoiło mnie to, siedzenie w kuwecie lub tam gdzie lubi sikać i brak sików lub tylko malutka kapeczka....
Wetka oglądnęła króla, stwierdziała że pęcherz nie jest pełny i że przewody moczowe są drożne. USG też nic nie wykazało, brak piasku brak kamieni, przy naciśnięciu sondą na brzuch poleciał mocz. Dostał przeciwazapalne i przeciwbólowe (Tolfedryna), skierowanie na RTG i badanie moczu by upewnić się co do tych kamieni (ale to dopiero w poniedziałek).
Po wizycie królik oddał ze dwa razy mocz (znów nie do kuwety) jednak znów mamy mało bobów i jest trochę osowiały (siedzi na kurkę w klatce) jednak czujny i reaguje na wszystkie ruchy i odgłosy. Jednak wyraźnie coś jest nie tak.... a nie sądzę by był obrażony po wizycie u weta. Zaraz dam mu dawkę rumianku i będę obserwować. Uszy też ma dość chłodne i myślę o termoforze do klatki.
Czy macie jakieś podejrzenia, co może być innego niż problem z pęcherzem...