Większośc ludzi nie ma pojęcia o SPK i o adopcjach, czego ja jestem najlepszym przykładem do lutego tego roku. Gdy nie mają co zrobic ze zwierzątkiem, to albo je wypuszczają i porzucają (
masakra, zabiłabym) albo odnoszą do weterynarzy czy sklepów zoologicznych. Pomysł zrobienia większej promocji dla adopcji i stowarzyszenia jest pomysłem rewelacyjnym i jeśli tylko chocby każdy użytkownik tego forum zrobił małą promocję w miejscu swojego zamieszkania, to już byłby sukces. Moim zdaniem informacja powinna trafic do weterynarzy, do sklepów zoologicznych, na różne portale internetowe itd. Gdzie się da.
A oprócz tego możemy pogłębiac świadomosc ludzi co do specyfiki króliczków miniaturek - to, o czym już dziewczyny pisałyście odnośnie porównania go do dzikich odmian. Tylko trzeba byc bardzo ostrożnym w takich hasłach, bo ludzie są tępi i żeby nie zrozumieli takiego przekazu "Dla jednego z nich wolnośc nie oznacza szczęścia" jako koniecznośc zamykania króliczków w niewoli, trzymania ciągle w klatkach
Tak sobie myslę, że króliczki to chyba zwierzątka największych nieporozumień wiedzy. Tylko "zakróliczeni" mają tak naprawdę świadomosc i wiedzę o prawdziwej naturze tych stworzonek i szczególnych restrykcjach opieki. Wystarczy chocby przeczytac wątek "Jak ludzie reagują na królika". Myslę, że przed SPK i przed nami, resztą "zakróliczonych" jeszcze dużo pracy by zmieniac świadomosc i edukowac ludzi co do prawdy na temat króliczków. Tak więc do dzieła